Sprzedaż żywności to wciąż bastion hipermarketów
W ciągu ostatniej dekady hipermarkety miały ewidentnie złą prasę: krytykowano je za wielkość sklepów, odległości od centrum, słabe odczytywanie rynku i potrzeb konsumentów. Liderzy byli w stanie wypracować przewagę, oferując szeroki asortyment i stawiając na agresywną politykę cenową. Jednak z czasem i oni poczuli oddech konkurencji na plecach: głównie ze strony dyskontów oraz sklepów internetowych, których oferty nie ogranicza powierzchnia sprzedaży – zauważają eksperci LZ Retailytics.

Analitycy są zdania, że sprzedaż żywności wciąż jest bastionem hipermarketów.
- Dyskonty z pewnością przyczyniły się do uszczuplenia ich udziałów, ale nie zadały (jeszcze) śmiertelnego ciosu. Ogólnie rzecz biorąc, ogólny wzrost sprzedaży detalicznej artykułów spożywczych jest trudny do osiągnięcia dla hipermarketów, które w swoim modelu sprzedaży polegają przede wszystkim na rozległych powierzchniach handlowych. Inne czynniki strukturalne, takie jak choćby zmiany demograficzne, zwieńczone słabszą konsumpcją, skutkują redukcją tysięcy miejsc pracy – zauważają eksperci LZ Retailytics.
Natomiast supermarkety (poniżej 5 000 m kw.) osiągają lepsze wyniki niż hipermarkety i odczuwają mniejszą presję ze strony rynku. Zdaniem analityków przyczyni się to do spadku średnich rozmiarów hipermarketów w całej Europie. Przestrzegają oni ten format przed pokusą bycia sklepem dla wszystkich: mającym niskie ceny, szeroki asortyment i mnogość usług. Spowoduje to rozmycie i stworzy dodatkową presję na detalistów.
LZ Retailytics przekonują, że wzrosty udziałów w rynku dla kanału hipermarketów będą raczej wyjątkiem niż regułą w Europie, co spowoduje przyspieszenie procesów konsolidacyjnych. Przykładem takich działań są m.in.: nabycie przez Auchan hipermarketów Real w Europie Środkowo-Wschodniej.
Czytaj więcej na Dlahandlu.pl


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.