To efekt Biedronki - analityk o wzroście sprzedaży detalicznej w maju
Wzrost sprzedaży detalicznej o 7,7 proc. r/r w maju pozytywnie zaskoczył analityków, ale nie ma się z czego cieszyć. To tylko chwilowy efekt, który w dodatku w połowie zawdzięczamy wysokiej inflacji. W ujęciu miesięcznym sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,9 proc., podczas gdy w kwietniu mieliśmy do czynienia ze spadkiem o 2,4 proc. m/m.
- Nastąpiła poprawa w odniesieniu do danych z kwietnia, ale wówczas mieliśmy do czynienia z naprawdę mocnym tąpnięciem i spadkiem sprzedaży detalicznej do 5,5 proc. r/r z 10,7 proc. w marcu - mówi w komentarzu dla onet.biznes Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities. - Z danych tych widać tzw. efekt Biedronki, czyli przenoszenie sprzedaży do dyskontów i to zawyża dane o sprzedaży detalicznej, ponieważ nie uwzględniają one danych z małych sklepów - dodaje.
Największy wzrost zanotowaliśmy w kategorii ‘żywność, napoje i wyroby tytoniowe' oraz ‘meble, RTV i AGD', wzrost sprzedaży w tej ostatniej kategorii można uznać za efekt Euro2012, część osób zdecydowała się z tej okazji wymienić np. telewizor na nowy.
Zdaniem analityka lepsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej wcale nie są aż tak dużym powodem do zadowolenia. - Należy pamiętać, że połowa tej dynamiki generowana jest przez wysoką inflację. Moim zdaniem jeszcze dane za czerwiec będą dobre ze względu na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, jednak nie zmienia to faktu, że trend jest raczej spadkowy i na przełomie III i IV kw. 2012 r. będziemy zmierzać w kierunku 5 proc. - prognozuje główny analityk Noble Securities, w komentarzy dla onet.biznes.

KOMENTARZE: (2)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (2)