Wal-Mart zarabia na kryzysie finansowym w USA i Europie

Amerykańska sieć hipermarketów nie boi się recesji. Podczas gdy gospodarka USA stanęła w obliczu bankructwa, Wal-Mart zwiększa sprzedaż - pisze Dziennik.
Na światowych giełdach bessa, ale akcjonariusze Wal-Martu mogą spać spokojnie - ich papiery zyskują na wartości, a firma zwiększa sprzedaż.
Spadkobiercy sama Woltona, twórcy sieci dyskontowych hipermarketów Wal-Mart, z majątkiem w wysokości przeszło 20 mld USD na głowę znaleźli się na 4., 5., 6. i 7. miejscu ogłoszonej w tym tygodniu listy 400 najbogatszych Amerykanów miesięcznika Forbs.
Wyjątkowa organizacja pozwoliła przetrwać im w dobrej formie gorsze czasy prosperity, gdy ludzie pragnęli większego luksusu i robili zakupy w bardziej ekskluzywnych sklepach.
Oczywiście recesja sprzyja firmom, które stawiają na niższe ceny. To jednak tylko początek. Wal-Mart, największa korporacja w historii cywilizacji, o dochodach wyższych niż Szwajcaria, przekształca środowisko, w którym funkcjonuje, dyktuje reguły gry rynkowej i tworzy własną kulturę korporacyjną.
Ponad połowa Amerykanów przynajmniej raz w tygodniu robi zakupy w sklepie stworzonym przez rodzinę Waltonów. Większość z nich to ludzie o niskich lub średnich dochodach. Narastający kryzys i spowolnienie gospodarcze dostarcza biedniejszej części społeczeństwa satysfakcję z tego, że teraz w Wal-Marcie kupują już nie tylko oni, ale także ci bogatsi, których zmusiła do tego nadchodząca recesja.
W hipermarketach sieci można kupić wszystko co potrzebne jest do życia: jedzenie, ubrania, zabawki, kosmetyki, elektronikę, narzędzia ogrodowe, lekarstwa, płyty, książki, a nawet broń.
Z badań wynika, że 90 proc. najbiedniejszych rodzin ma bardzo dobre zdanie nt. sieci Wal-Mart. Nic dziwnego, firma ma tylko jeden cel - mieć jak najniższe ceny na półkach.
Jak to zrobić? Po pierwsze ograniczyć koszty operacyjne. Wal-Mart nie zatrudnia więc na niższych stanowiskach ojców rodzin, którzy z dniówki mieliby wyżywić rodzinę. Bazuje raczej na nisko wykwalifikowanej sile roboczej czyli ludziach młodych, emerytach czy niepełnosprawnych.
Ale to nie wszystko. Operator na niespotykaną skalę rozwiną logistykę. Drobiazgowo śledzi preferencje konsumentów i zasoby magazynowe. Na bieżąco uzupełnia braki w asortymencie.
Korporacja jako największy gracz na rynku wymusza na kontrahentach racjonalizację produkcji i dostosowanie do jej potrzeb. Jeżeli firma chce współpracować z operatorem to musi być niezwykle dobrze zorganizowana, musi mieć także wydajna i mieć niskie koszty produkcji. Dostawy muszą trafiać do sklepów sieci na czas - ani 45 min. wcześniej ani 10 min. później. Jeżeli dostawa nie tafia w ciągu 30 sekund od wyznaczonego terminu to towar jest odsyłany do producenta.
- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
KOMENTARZE: (2)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (2)