Za pięć lat rynek e-delikatesów ma być wart nawet 2 mld zł

Rynek e-delikatestów w Polsce to ok. 200 mln zł. Za pięć lat ma to być nawet 2 mld zł. Być może wejście na niego Tesco - a także Biedronki - spowoduje gwałtowny wzrost, bo na razie rynek ten rozwija się raczej powoli. Obecni są na nim m.in.: Alma, Frisco.pl, Piotr i Paweł, Tesco, Auchan Polska, E.Leclerc i Foodini.pl - wynika z tegorocznego raportu Internet Standard.
POWIĄZANE TEMATY
- Koszyk cen: Zakupy w sklepach franczyzowych są droższe o 50-130 zł od tych robionych w hipermarketach i dyskontach
- Pracownicy Amazona zaplanowali demonstrację podczas wręczania nagrody Jeffowi Bezosowi
- Były prezes Tesco Polska produkuje dziczyznę. "Realizuję swoje marzenia i pasje"
- Biedronka, Lidl, Dino mogą skorzystać na niehandlowych niedzielach
Według danych "IS" w polskim internecie działa w tej chwili ok. 300 e-sklepów spożywczych. Ponieważ jest to rynek wzrostowy i potencjalnie bardzo atrakcyjny, walka o udział w nim i jego konsolidacja są tylko kwestią czasu. Dziś dwaj najbardziej znaczący gracze to Alma oraz Piotr i Paweł. Przedstawiciele drugiej z tych sieci twierdzą, że w 2010 r. sprzedali przez sieć towary o wartości 25 mln złotych. W roku 2011 miało to być już 50 mln zł. Obroty e-sklepu Almy za rok 2011 kształtowały się na poziomie 50 mln zł. Dla porównania, samo Tesco w Wlk. Brytanii, które niedawno zdecydowało się rozpocząć e-sprzedaż również w Polsce, sprzedaje rocznie przez internet towary za ponad 2 mld funtów - podano w raporcie.
Jak zauważono w raporcie "Internet Standard", nie wszystkim firmom działającym na rynku sprzedaży w internecie produktów spożywczych udało się odnieść sukces w tym biznesie. A.pl Internet w wyniku upadłości sieci Bomi, również A.pl złożyła we wrześniu 2012 r. wniosek o rozpoczęcie postępowania likwidacyjnego.
W powstałą na rynku lukę wejdą z pewnością inne sieci i nowi gracze zainteresowani rynkiem, który bez wątpienia w kolejnych latach będzie notował kilkudziesięcioprocentowe wzrosty. Bezpiecznie można założyć, że wartość rynku e-delikatesów będzie rosnąć o 20-30 proc. każdego roku. Nowi gracze startują zazwyczaj w Warszawie i stopniowo rozszerzają działalność na inne duże miasta Polski. Przykładem zastosowania tej strategii jest Tesco. E-sklep tej sieci ma początkowo obsługiwać stolicę, a w ciągu 5 lat objąć strefą dostawy inne duże miasta. Duże sklepy z branży e-grocery często decydują się na strategię zróżnicowanej obsługi dużych aglomeracji miejskich i pozostałej części Polski, która na razie musi zadowolić się bardziej ograniczonym asortymentem, dłuższym okresem oczekiwania na dostawę, mniej precyzyjnie określonymi w czasie
okienkami dostawy i wyższym kosztem dostawy realizowanej przez firmę kurierską - napisano w raporcie "Internet Standard".
Jak podano w raporcie, rynek warszawski pozostaje najbardziej znaczącym rynkiem w branży e-grocery. Potencjał rynku znajduje odbicie w inwestycjach funduszy venture capital. W styczniu 2012 r. fundusz zarządzany przez MCI Management objął część udziałów w uruchomionych w 2006 r. delikatesach internetowych Frisco.pl. Ich przychody w 2011 roku wyniosły ok. 13 mln zł. Frisco.pl miało wówczas 54 tys. zarejestrowanych klientów, a ich liczba rosła w tempie 600-900 miesięcznie. MCI Management oceniał wówczas, że warszawski rynek e-grocery - będący punktem wyjścia dla będącego w początkowym etapie rozwoju rynku e-handlu produktami spożywczymi - podzielony był następująco: Piotr i Paweł miał 27 proc., Alma24 - 25 proc., Frisco.pl - 17 proc., A.pl - 14 proc., a Hipernet24 - 12 proc.. Do pozostałych -delikatesów należało ok. 5 proc.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!