Właściciel Traffic Clubu oszukiwał?
Niekorzystne rozporządzenie mieniem znacznej wartości na szkodę kontrahentów. Taki zarzut usłyszał od prokuratora Jerzy Kowalewski (zgodził się na publikację nazwiska), właściciel warszawskiego Traffic Clubu, największego w kraju salonu z książkami, prasą i multimediami. Twierdzi, że jest niewinny - podał Puls Biznesu.
Zarzuty dotyczą uruchomienia Traffic Clubu. Powstał on w kwietniu 2003 r. w budynku dawnego Domu Towarowego Braci Jabłkowskich w centrum Warszawy. Jerzy Kowalewski mówił, że remont i wyposażenie salonu kosztowało około 12 mln zł. Tyle że - jak twierdzi prokuratura - cztery firmy wykonujące prace zostały oszukane.
Do przeprowadzenia remontu Kowalewski wyznaczył firmę Koni. Ta podpisywała z podwykonawcami umowy na przebudowę, oświetlenie i umeblowanie salonu. Początkowo płaciła też za wykonane prace. W miarę ich postępu zaczęła odwlekać terminy płatności kolejnych faktur, tłumacząc to m.in. oczekiwaniem na uzyskanie obiecanego kredytu. Kiedy podwykonawcy coraz głośniej domagali się zapłaty, Koni zaczęła kwestionować poprawność wykonanych robót.
Zarzut oszustwa nie jest pierwszy w karierze biznesowej Jerzego Kowalewskiego. Od ponad 20 lat angażował się on w wiele firm, z których najbardziej znane to Konsmetal (producent kas pancernych czy sejfów) i giełdowa ŁDA Invest. Większość spółek zbankrutowało, zostawiając po sobie długi.

KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!