Związkowcy: Umowy na niepełny etat w sieciach handlowych to pole do nadużyć
Według NSZZ „Solidarność", w sieciach handlowych nawet czterdzieści procent pracowników jest zatrudnionych na niepełny etat, jednak często pracują dłużej, jak pracownicy pełnoetatowi. Jest to pole do nadużyć - ocenia express.bydgoski.pl.
Zdaniem Jana Dopierały, sekretarza Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność i pracownika bydgoskiego Reala, rotacja w dużych sklepach sięga nawet 50-60 procent pracowników w skali roku. Jeśli osoby te były zatrudniane na część etatu i nie otrzymywały wynagrodzenia większego od minimalnej płacy, po zwolnieniu nie dostaną zasiłku, co oznacza, że w jednej chwili zostają bez pracy i środków do życia.
Jak twierdzi związkowiec, w Realu sytuacja jest lepsza, gdyż umowy z pracownikami były podpisywane w dobrym momencie i zawierają one korzystne warunki. Jednak w innych sklepach, a także w Tesco, Auchan, Carrefour czy u lidera rynku - Biedronce, sytuacja jest zgoła inna - twierdzi związkowiec.
Michał Sikora, rzecznik Tesco w Polsce ocenia, że w sieci Tesco umowy na pełny etat są standardem. Przypomina on jednocześnie, że handel ma swoją specyfikę, więc osoby, które pracują w niepełnym czasie pracy też są potrzebne.
Niezależnie od stanowiska, wszyscy zgadzają się, że czasy, w których to pracownik dyktował (w granicach rozsądku) warunki zatrudnienia, dawno minęły. Obecnie mamy rynek pracodawcy, co także ma dobre strony, bo pozwala firmom na wyłowienie z rynku pracy najlepszych pracowników.
Państwowa Inspekcja Pracy twierdzi, że nie ma powodu karać pracodawcy, który zawiera umowę na niepełny etat. Inaczej sprawa wygląda, jeśli okazuje się, że pracodawca nie wypłaca wynagrodzenia za czas pracy i godziny ponad wymiar.
W 2010 roku PIP przeprowadziła 5 kontroli w supermarketach należących do 5 sieci handlowych (między innymi w Bydgoszczy, Toruniu i we Włocławku), w których zatrudnionych było łącznie 604 pracowników. Tylko we dwóch stwierdzono znaczące nieprawidłowości z zakresu prawnej ochrony pracy, dotyczące głównie czasu pracy i wynagrodzeń. W pozostałych trzech placówkach nieprawidłowości dotyczyły wyłącznie akt osobowych pracowników.
Nieprawidłowości związane z naruszaniem przepisów o czasie pracy są często wynikiem świadomego działania pracodawców, którzy ukrywają faktyczny czas pracy w celu obniżania kosztów pracy. Pozostaje także kwestia odpowiedzialności z tytułu wykroczenia za naruszanie przepisów o czasie pracy. Coraz częstszym problemem, z jakim spotykają się kontrolerzy, jest także praca u kilku pracodawców bez zachowania koniecznych przerw na odpoczynek. Dotyczy to choćby kierowców, ale także pielęgniarek czy maszynistów express.bydgoski.pl.

KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!