Przez kryzys Anglicy chodzą na korepetycje do rzeźnika

Recesja w Wielkiej Brytanii skłoniła Anglików do nauki. Chodzi m.in. o samopomoc i naukę w tak szerokim spektrum dziedzin zainteresowań jak hodowla pszczół, uprawa warzyw czy oprawianie i przyrządzanie mięsa.
Jednym z przykładów podawanych przez agencję Reuters są zajęcia „lekcyjne" prowadzone przez sklep rzeźniczy Ginger Pig zlokalizowany w modnej cześci Marylebone w Londynie. Dziewięciu mężczyzn i trzy kobiety ubrani w białe płaszcze poplamione krwią uczy się tricków stosowanych w handlu i gastronomii. Za trzy godziny lekcyjne płacą po 120 funtów. W cenę wliczona jest degustacja wina Beaujolais i posiłek z jagnięciny po skończonych zajęciach.
- Chcą zrobić coś nowego i coś tańszego niż drogie restauracje - ocenia Perry Bartlett, kierownik sklepu.
Wśród uczestników tego specyficznego kursu są lekarze, dentyści, ludzie biznesu, finansiści i zwykli ludzie. Oraz wiele młodych dziewcząt.
Sklep działa na rynku od 2003 r. Otrzymuje organiczne mięso z farmy Ginger Pig z Pólnocnego Yorkshire.
Barlett planuje ekspansję edukacyjną swojego biznesu. Na początek zamierza zbudować większą klasę mieszczącą do 20 „studentów". Oczekuje silnego wzrostu zainteresowania w okresie przedświątecznym.
- W obecnym klimacie gospodarczym, wielu bankierów i biznesmanów poszukuje nowych, ekstrawaganckich rozrywek i okazji do spotkań towarzyskich - mówi Barlett.
- To był prezent urodzinowy od mojej dziewczyny - wyjaśnia Mark McArdle, 22-letni prywatny bankier, stojąc przed rzędem tusz wieprzowych, wiszące na hakach w sklepie.

KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!