Pół tysiąca związkowców protestuje w podpoznańskiej fabryce herbaty
Dyscyplinarnie wyrzucono go z pracy za to, że nie zgłosił przełożonemu awarii maszyny. W ten sposób miał narazić na niebezpieczeństwo innych pracowników. To szef zakładowej "Solidarności" w fabryce herbaty Twining and Company w podpoznańskim Swarzędzu. Dziś w jego obronie protestowało ok. pół tysiąca związkowców - podał serwis gazeta.pl.
POWIĄZANE TEMATY
- Solidarność zabiega o doprecyzowanie zapisów o pracy zmianowej w niedziele i święta
- W najbliższych miesiącach nie będzie zmian w ustawie o ograniczeniu handlu
- Solidarność Tesco nie zgadza się na propozycję podwyżek przedstawioną przez zarząd sieci
- Minister Jurgiel: zarzuty, iż nie dbam o interesy rolników są bezpodstawne
Andrzej Magdziarz, bo to o nim mowa z zarzutami firmy nie zgadza. Wyrzucenie z fabryki odbiera jako próbę pozbycia się nie tylko jego, ale i całego związku zawodowego. - Po pierwsze, żadnej awarii tego dnia nie było. Po drugie, nie byłem wtedy na hali, bo pełniłem dyżur podczas tzw. godzin związkowych - tłumaczy.
Andrzeja Magdziarza w obronę wzięła wielkopolska "Solidarność", która zorganizowała dziś przed bramą fabryki Twining and Company pikietę. Zarządowi fabryki przekazano pismo, w którym domaga się przywrócenia do pracy zwolnionego związkowca.W przeciwnym razie sprawa trafi do sądu pracy.
Firma nie zamierza jednak spełniać żądań "Solidarności".

KOMENTARZE: (1)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (1)