Powódź zalała uprawy chmielu

Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, powódź zniszczyła ok. 20 proc. polskich upraw chmielu, głównie w gminie Wilków. Mimo to z powodu nadprodukcji w Polsce i na świecie chmielu na pewno nie zabraknie naszym browarom.
POWIĄZANE TEMATY
- IERiGŻ: branża piwna osiągnęła ogromny sukces w Polsce
- Polskie browary rzemieślnicze wprowadzają innowację do chmielenia piwa
- Związek Polskich Plantatorów Chmielu: Ceny chmielu w Polsce są jednymi z najniższych na świecie
- Branża piwowarska stawia na polskie surowce, wykorzystuje ich ponad 200 tys. ton
Jak powiedział GW, Tadeusz Plenzler, prezes Związku Polskich Plantatorów Chmielu, chmiel zniszczony w czasie powodzi nie będzie problemem dla browarów. Nasza pozostała produkcja i tak może zapewnić zaopatrzenie browarom.
Zbiory chmielu w Polsce to średnio ponad 3 tys. ton. Ponad tysiąc plantatorów uprawia go na 2160 ha. Powódź zniszczyła więc z grubsza tylko jedną piątą upraw.
Paradoksalnie sytuacja polskich plantatorów chmielu była gorsza przed powodzią. W Polsce w 2009 r. rynek piwa skurczył się o 10 proc. Ubiegłoroczne zbiory były udane, i na światowym rynku powstała nadwyżka chmielu, przekraczająca 40 proc. rocznego zużycia. Około 300 ha chmielu nie jest uprawianych ze względu na brak zbytu.
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, odkąd upadła spółka Chmiel Polski, wielu producentów zostało bez kontraktów na zakup chmielu. Potwierdza to w wypowiedzi dla GW Marek Sawicki, minister rolnictwa. Kiepska kondycja producentów chmielu nie wiąże się z powodzią, tylko z sytuacją rynkową w latach 2007-09. Kilka tygodni temu rząd przyjął więc rozporządzenia o jednorazowej pomocy dla producentów. Ci, którzy uprawiali chmiel w latach 2008 i 2009, uzyskają dopłatę do hektara w wysokości 4 tys. zł, jednak nie więcej niż 7,5 tys. euro na gospodarstwo. I to już po odliczeniu pomocy, którą dostali w ciągu ostatnich trzech lat.

KOMENTARZE: (1)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (1)