W Bałtyku pływa coraz więcej dorszy
Zasoby dorsza wschodniobałtyckiego, ważnego dla polskiego rybołówstwa, znacznie się ostatnio zwiększyły - powiedział PAP prof. Jan Horbowy z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. W jego opinii przyczyniła się do tego przede wszystkim zrównoważona polityka odłowu.
Jak podkreślił prof. Horbowy, nadmierne odłowy dorsza w Bałtyku doprowadziły przez lata do drastycznego spadku liczebności tych ryb, a sytuacja nie poprawiła się po zmniejszeniu przez UE limitów połowowych dorsza bałtyckiego.
"Komisja Bałtycka i UE uchwalały regularnie ograniczenia połowów, do których się nie stosowano - odławiano dorsza więcej niż się powinno, a to powodowało, że liczebność stada była cały czas niska" - dodał profesor.
Dopiero w połowie pierwszej dekady XXI wieku Unia zdecydowała się znacznie zwiększyć kontrolę połowów dorsza, wprowadzając np. międzynarodowe inspekcje połowów. Okazało się, że ograniczenia są efektywne, a stado zaczęło się odradzać - zaznaczył profesor.
Jak ocenił, "w tej chwili stado dorsza wschodniobałtyckiego w znacznym stopniu się odbudowało" i jest przykładem na to, że wprowadzenie czasowych ograniczeń połowów "przynosi doskonałe skutki".
Według naukowca, do odbudowy populacji dorsza w Bałtyku przyczyniły się także warunki środowiskowe. "Oprócz wprowadzenia lepszej kontroli połowów, sprzyjała nam natura (...)" - powiedział. Ostatnio "zaczęły się rodzić lepsze pokolenia niż w dwóch poprzednich dekadach, a biomasa dorsza wschodniobałtyckiego jest trzykrotnie wyższa od +dołka+ obserwowanego 5-6 lat temu" - ocenił Horbowy. W jego opinii, przy zrównoważonym odłowie dorsza oraz współpracy międzynarodowej kwoty połowowe tej ryby powinny wzrastać. "Jeżeli ta rozważna eksploatacja się utrzyma, o dorsza możemy być spokojni" - podkreślił.
Według profesora naukowcy od dwóch-trzech lat dostrzegają niepokojące zjawisko, które może zagrozić populacji dorsza wschodniobałtyckiego. "Pojawiły się anomalie środowiskowe, które spowodowały, że mimo wzrostu liczebności stada dorsz koncentruje się głównie w obszarze pomiędzy Bornholmem a Władysławowem, mimo że wcześniej stado rozprzestrzeniało się bardziej na wschód, aż po Szwecję i Estonię" - powiedział. Szprot, który jest podstawowym pokarmem dorsza, przemieścił się na północny wschód, zatem dorsz ma mniejsze zasoby pokarmowe.
Horbowy podkreślił, że "należy znaleźć odpowiednią równowagę między połowem dorsza i szprota, ponieważ nie da się odławiać tych gatunków na poziomach maksymalnych niezależnie od siebie".

- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!