Lubelski sejmik chce uchylenia obostrzeń ws. zagrożenia ASF
Radni sejmiku województwa lubelskiego chcą uchylenia rozporządzenia wojewody ws. afrykańskiego pomoru świń (ASF) zakazującego wywozu świń poza teren dwóch powiatów - bialskiego i włodawskiego. Ich zdaniem wydano je pochopnie i zbyt mocno uderzają one w hodowców.
POWIĄZANE TEMATY
Świnie hodowane w powiatach bialskim i włodawskim, które zostały uznane za obszar zagrożony ASF, mogą być ubijane tylko na tym terenie, a trasy transportu zwierząt do ubojni muszą być uzgodnione z lekarzem weterynarii. Mięso świń będzie mogło być wywożone poza obszar zagrożony dopiero po przetworzeniu go w temperaturze co najmniej 80 stopni C. i odpowiednim oznakowaniu.
Na poniedziałkowej sesji sejmiku województwa lubelskiego radni przyjęli stanowisko, w którym zwracają się do wojewody o uchylenie wydanego rozporządzenia. "Stanowczo sprzeciwiamy się zbyt pochopnemu, naszym zdaniem, wydaniu wyżej wymienionego rozporządzenia, wobec braku wystarczających przesłanek" - głosi stanowisko sejmiku.
Radni podkreślają, że dotychczas nie stwierdzono choroby afrykańskiego pomoru świń w stadach w Polsce, a wprowadzone restrykcje mogą przynieść dotkliwe konsekwencje ekonomiczne.
Zakaz wywozu świń - mówili radni dziennikarzom - powoduje, że tamtejsi hodowcy nie mogą realizować umów z zakładami mięsnymi zlokalizowanymi poza wyznaczonymi powiatami. Według radnych na terenie obu powiatów funkcjonuje jedna ubojnia, która nie będzie w stanie dokonać uboju wszystkich tuczników. Tylko w powiecie bialskim rolnicy mają obecnie 144 tys. świń.
"Rolnicy muszą utrzymywać te stada. Chcemy zwrócić uwagę na to, że oni są dzisiaj bezradni. Zostali pozostawieni sami sobie" - powiedział radny Andrzej Romańczuk.
Wicemarszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski powiedział, że cena żywca w ciągu ostatnich dwóch tygodni spadła z 5,2 zł do 2,3 zł za kg. "Ze strefy zakażonej w ogóle nie ma odbioru, więc trudno mówić o jakiejkolwiek cenie. To może prowokować desperackie kroki tych hodowców" - dodał.
Straty przynosi też zapis o konieczności doprowadzania mięsa do temperatury 80 stopni C. "To w zdecydowany sposób ogranicza jego wartość technologiczną, nadaje się tylko na konserwy. To ogranicza rentowność przerobu takiego mięsa" - zaznaczył wicemarszałek.
Zdaniem Sosnowskiego przed wydaniem takiej decyzji należało sprawdzić, czy istnieją możliwości przerobu tuczników w obszarze zagrożonym. "A jeśli nie, to należało stworzyć specjalny korytarz i nadzorowany transport do innych ubojni, poza tym obszarem" - powiedział.

- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
KOMENTARZE: (1)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (1)