Poseł Mojzesowicz: W trakcie kadencji Sawickiego zniszczono produkcję wieprzowiny w Polsce

Minister Sawicki miał jako jedyny od 1991 roku tak duży komfort długiego sprawowania funkcji. Miał wyjątkowy spokój, słabo działające związki zawodowe, nawet powiedziałbym - spacyfikowane. Mimo to nie zrobił żadnej rzeczy. Mamy zepsute ubezpieczenia rolne, zwrot podatku akcyzowego do paliwa rolniczego zatrzymany na 85 gr. Przez cztery lata nic nie zrobił w sprawie urealnienia dopłaty do materiału siewnego - mówi serwisowi Farmer.pl, Wojciech Mojzesowicz, poseł PJN.
- W Brukseli jest bierny. Jak Niemcy pomówili Hiszpanów, to ci tak długo domagali się sprawiedliwości, że zmusili Unię Europejską do odszkodowań - skorzystali Polacy, pan minister podłączył się do tego. Jak Niemcy mieli aferę dioksynową, skierowali większość mięsa na rynek polski - minister nie żądał odszkodowań. W tym czasie chodził po targach "Grune Woche" w Berlinie z niemiecką minister rolnictwa i promował żywność. Tymczasem rozbito rynek w Polsce, zniszczono produkcję wieprzowiny. Minister nie żąda odszkodowań - powiedział Wojciech Mojzesowicz.
- Podziwiam oczywiście pana ministra za pijar, za cenzurę wobec środków przekazu - wyciszono wszelkie spory. Te cztery lata to są lata stracone. Aktywność ministra nie może być tylko na targach, dożynkach - dodaje.
- Minister Sawicki nie czuje rolnictwa. Nie prowadzi gospodarstwa, nie chce z niego żyć, bo postępowałby inaczej. Wie, że gdyby wrócił, byłoby biednie - podsumował poseł PJN.

KOMENTARZE: (8)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (8)