Kwotowanie nie uchroniłoby przed kryzysem
Kwotowanie nie uchroniłoby nas przed obecnym kryzysem, czego przykład mieliśmy już w 2009 r. kiedy mimo obowiązywania limitów produkcji mleka w UE, mieliśmy do czynienia z trudną sytuacją na rynku – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Paweł Wyrzykowski, ekspert rynków rolnych, BGŻ BNP Paribas.

Mówiąc o skutkach zniesienia kwotowania, warto rozpatrywać je w odniesieniu do problemu nadpodaży mleka. Decyzja o tym, że kwoty zostaną zniesione 1 kwietnia 2015 r. wpłynęła na wzrost produkcji mleka w UE już wcześniej. W 2014 r. producenci zachęceni z jednej strony wysokimi cenami skupu mleka, z drugiej perspektywą zniesienia ograniczeń - zwiększali stada i produkcję. Już w 2014 r. dostawy mleka do mleczarni w UE zwiększyły się o 5,5% czyli o prawie 8 mld kg, a w 2015 r. wzrosły o kolejne 3,7 mld kg. - Obecnie mamy sytuację, w której od kwietnia 2015 r. do lutego 2016 r. w UE skupiono o 4,4%, czyli prawie 6 mld kg, mleka więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Dla lepszego zobrazowania jak duża jest skala przyrostu dostaw możemy powiedzieć, że ta wielkość mleka odpowiada prawie 30-proc. produkcji mleka w Nowej Zelandii w tym okresie. Przy stabilnym popycie na rynku Wspólnoty, większość produktów wyprodukowanych z dodatkowego mleka trafia więc na rynki zewnętrzne, co zmienia optykę patrzenia na sytuację międzynarodową – mówi ekspert BGŻ BNP Paribas.
Dodatkowo, zgodnie z przewidywaniami, zniesienie kwotowania spowodowało też wyraźny wzrost skupu mleka w niektórych regionach UE, mam tu na myśli szczególnie Irlandię, gdzie w pierwszych jedenastu miesiącach od zniesienia kwot dostawy mleka były o 17,5 proc. wyższe niż rok wcześniej a także Kraje Beneluksu, gdzie dostawy zwiększyły się o kilkanaście procent. Pod względem wolumenu, najwięcej dodatkowego mleka wyprodukowano w Holandii, Niemczech, Irlandii i Polsce – mówi Paweł Wyrzykowski.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.