Niektóre propozycje walki z kryzysem są absurdalne

Szczególnie prezesi małych i średnich spółdzielni produkujących produkty masowe, a więc nie mających szans w walce konkurencyjnej z wielkimi podmiotami obecnymi na tym rynku, prześcigają się w propozycjach radykalnych i nie mających tak naprawdę szans na realizację – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka.
POWIĄZANE TEMATY
Wskazuje, że powtarzają się następujące postulaty: całkowite umorzenie kar za nadprodukcję, wprowadzenie prawnych nakazów i zakazów wobec sieci handlowych, dopłaty do prywatnego przechowalnictwa produktów, zwiększenia cen interwencyjnych, ustalanie cen urzędowych itp. itd.
Wydaje mi się, że czas zaakceptować otaczającą nas rzeczywistość i o to apelowałbym zarówno do polskiej spółdzielczości, jak i producentów mleka. A rzeczywistość ta składa się z pewnych nienaruszalnych elementów, z którymi nie można walczyć i należy je po prostu bezwarunkowo zaakceptować – mówi prezes Hydzik.
Wskazuje, że są nimi m.in. następujące kwestie: Polska jest członkiem Unii Europejskiej. A zatem nie ma prawnych możliwości stosowania narzędzi, które są sprzeczne z traktatami i umowami międzynarodowymi. Jako część Unii Europejskiej nie mamy takiej swobody podejmowania działań ochraniających rynek wewnętrzny, czy też wspomagających ekspansję na inne rynki zewnętrzne, jaką posiadają USA czy Nowa Zelandia. W Unii Europejskiej polskie interesy są tylko jednymi z 28 pozostałych. Dotyczy to także interesów polskiego rolnictwa. Jeżeli nie umiemy zabiegać o partnerów popierających nasze stanowiska w określonych sprawach, to kończy się to na wymachiwaniu szabelką w kraju i kapitulacją na arenie unijnej. Mimo wszystko w Polsce i na świecie dominuje model gospodarki rynkowej opartej na konkurencji. A oznacza to, że podmiot nie umiejący gospodarować swoimi zasobami jest wcześniej czy później skazany na klęskę. I nic tu nie pomoże nadzwyczajna pomoc państwa – ona jedynie przedłuży agonię. Susza po drugiej stronie globu ma większy wpływ na cenę mleka, aniżeli niektóre uwarunkowania krajowe. To zjawisko zostało nazwane globalizacją i nikt jeszcze nie znalazł sposobu, aby z nim zwyciężyć. Przeciwnie, im szybciej przyłączymy się do tego ogólnoświatowego trendu, tym więcej korzyści odniesiemy.
- Być może warto byłoby choć raz przyznać, że obecna sytuacja na rynku mleka jest czymś, co miało miejsce w przeszłości i będzie się powtarzało w przyszłości, tak jak na każdym rynku międzynarodowym każdego produktu spożywczego czy też np. surowcowego. Czynników, które wpływają na taką, a nie inną sytuację na rynku mleka jest tak dużo, że nie ma rządu/kraju/organizacji, której zasoby pozwalałyby na opanowanie kryzysu i doprowadzenie do nieustającej hossy. Nigdy w historii żaden produkt, którego handel odbywa się na rynku międzynarodowym, nie osiągnął stanu równowagi trwającej przez lata. Dlaczego zatem miałoby to dotyczyć mleka? - pyta prezes ZPPM.
- Dziś wiemy, że jedyną pewną rzeczą na rynku mleka jest jego niepewność. I chyba pora się z tym pogodzić – dodaje.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE: (1)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (1)