Odległe rynki są mało opłacalne

Dziś producenci z Europy zmuszeni są do poszukiwań nowych egzotycznych rynków takich jak rynki azjatyckie, afrykańskie czy Ameryki Południowej i Środkowej. Ze względów logistycznych i odległości nie są to rynki, które są opłacalne – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Edmund Borawski, prezes SM Mlekpol.
Podkreśla, że dla spółdzielni z Grajewa najważniejszym rynkiem jest rynek wewnętrzny, jednak ze względu na niskie spożycie nabiału przez nasze społeczeństwo musi wyeksportować ok. 25 proc. swojej produkcji. - Jesteśmy obecni na stołach konsumentów całego świata m.in. w UE, Chinach, Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Algierii, Wietnamie, Indonezji, ale to nie zmniejsza kłopotów producentów mleka i mleczarstwa – mówi Edmund Borawski.
W jego ocenie, polski rynek mleczarski jest bardzo zróżnicowany. Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie gdzie jest granica opłacalności. Wiele podmiotów skupowych od wielu lat podejmuje działania na rzecz redukcji kosztów przetwarzania mleka podejmując działania konsolidacyjne, specjalizacji produkcji unowocześniania zakładów przetwórczych. - Wiele gospodarstw również szuka oszczędności poprzez zwiększanie skali produkcji lub redukcji kosztów. Działania te nie rozwiązują jednak problemów finansowych producentów mleka i przetwórców, ponieważ ceny za sprzedawane przetwory mleczne są niższe o 25 proc. w stosunku do roku ubiegłego i nie pozwalają zabezpieczyć producentom mleka opłacalnej ceny za sprzedawany surowiec – mówi prezes Mlekpolu.
Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol posiada 11 zakładów. Jest największą spółdzielnią mleczarską w Polsce. Co roku skupuje i przerabia ponad 1,5 mld litrów mleka, co stanowi ponad 14 proc. skupu surowca w kraju. Mleko odbiera od 14 tys. rolników, zatrudnia 2,3 tys. pracowników.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!