Proces prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach - ruszy od początku
Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił w poniedziałek wyrok skazujący wobec prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach (Podlaskie) oskarżonego o przyjmowanie łapówek od wykonawcy inwestycji na rzecz spółdzielni. Sprawa wróci do białostockiego sądu rejonowego.
W maju sąd pierwszej instancji skazał prezesa Stanisława J. na dwa lata więzienia w zawieszeniu, 60 tys. zł grzywny oraz przepadek prawie 350 tys. zł. W tym samym procesie skazał również inspektora nadzoru inwestorskiego, który miał być pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy. Kara w jego przypadku to dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a także przepadek ponad 18 tys. zł oraz 10 tys. zł grzywny. Wyrok wobec niego także został uchylony.
Apelacje złożyły obie strony; obrona chciała uniewinnienia lub uchylenia wyroków, prokuratura - ich uchylenia.
Obaj oskarżeni przez cały proces nie przyznali się do zarzutów. Uważali, że zostali pomówieni przez przedsiębiorcę, którego zeznania były najważniejszym dowodem w sprawie.
Prokuratura zarzuciła prezesowi spółdzielni mleczarskiej w Mońkach przyjęcie od maja 2002 do listopada 2004 roku nie mniej niż 347 tys. zł łapówek. Według aktu oskarżenia od każdej faktury wystawionej firmie biznesmena, która wygrywała przetargi w spółdzielni, dostawał 10 proc. wartości opłaconych prac budowlanych. Jednorazowo były to kwoty rzędu kilku, kilkunastu tysięcy złotych.
Rozpatrujący apelacje Sąd Okręgowy w Białymstoku ocenił, że sąd pierwszej instancji, orzekając w tej sprawie, popełnił nie tylko "błędy proceduralne", ale także naruszył prawo karne materialne, czego skutkiem jest właśnie konieczność uchylenia wyroku i ponowny proces w pierwszej instancji.
Sąd okręgowy ocenił jednocześnie, że sprawa jest bardzo trudna zarówno pod względem faktycznym jak i prawnym. Omawiał kolejne zarzuty, odnosząc się do apelacji obrońcy.
Jak mówił przewodniczący składu odwoławczego sędzia Przemysław Wasilewski, dla przypisania prezesowi spółdzielni tzw. łapownictwa biernego, trzeba było udowodnić, że przyjął łapówkę lub złożył obietnicę jej przyjęcia a także wykazać związek, między łapówką a pełnioną funkcją publiczną.
Sąd zwrócił uwagę, że spółdzielnia mleczarska nie jest "podmiotem publicznym" i przywołał orzeczenie Sądu Najwyższego dotyczące innej spółdzielni - mieszkaniowej. SN orzekł w nim, że prezes takiej spółdzielni pełni funkcję publiczną tylko w zakresie takich czynności, które wiążą się z dysponowaniem pieniędzmi publicznymi.

- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
KOMENTARZE: (1)
Wypowiedz się! Twoja opinia jest ważna!
Zobacz wszystkie komentarze (1)