Twórcy marki Wild Grass szykują nowe projekty: "Pomysły są najciekawszą częścią naszego biznesu"
- Pomysły są najciekawszą częścią naszego biznesu. Mamy ich cały zeszyt i jesteśmy podekscytowani planami ich realizacji – przyznaje Małgorzata Wujek, współtwórczyni marki Wild Grass.

Obecnie w portfolio firmy są cztery rodzaje napojów: ChaiKola, ChaiMate (napój energetyzujący oparty na yerba mate i czarnej herbacie, z kofeiną o smaku wytrawnej pomarańczy) oraz napoje orzeźwiające - Sobear Bitter Italian (bezalkoholowy aperitif oparty na smaku goryczkowych pomarańczy) i Sobear Ginger Ale (wytrawna oranżada imbirowa), które zadebiutowały na rynku w sezonie wiosenno-letnim 2017 r.
W najbliższych planach spółki jest rozbudowanie marki. Na dniach na rynek ma trafić ChaiKola ZERO (bez cukru), a w niedalekiej przyszłości – wersja ChaiKoli z dodatkową dawką kofeiny. – Chcemy także promować napoje Sobear. Rozkręcamy ich komunikację w mediach społecznościowych, chcemy także zbudować ich dostępność poprzez przekonanie kupców do wprowadzenia nowych napojów na półki obok obecnych już ChaiKoli i ChaiMate. Bardzo wiele zależy od rozwoju współpracy z naszymi kluczowymi partnerami – Carrefourem i Żabką oraz od rozwoju współpracy z innymi sieciami – dodaje Wujek.
- Chcemy także rozejrzeć się w kierunku wejścia w nowe kategorie napojowe. Nie zdradzamy jeszcze szczegółów, ale możemy powiedzieć, że chcemy mocniej podążać za długofalowymi trendami, ale także powrócić do pierwszych pomysłów, na bazie których powołaliśmy do życia spółkę Wild Grass. Sama nazwa „Wild Grass” narodziła się od tego, że chcieliśmy produkować soki z trawy pszenicznej. Może jeszcze do tego powrócimy – tłumaczy Michał Borecki, współtwórca Wild Grass.
Obecnie napoje Wild Grass są sprzedawane w puszkach o pojemności 330 ml. W szerszym propagowaniu produktów Wild Grass pomogłyby spółce opakowania familijne, ale jej założyciele wciąż borykają się z problemem braku możliwości rozlewu aseptycznego w butelki PET w zakładach oferujących tego typu usługi.
– Bardzo chcielibyśmy wprowadzić np. ChaiKolę w litrowych butelkach, ale nie chcemy iść na kompromis i używać konserwantów. A duże opakowania szklane są za ciężkie i za drogie – zarówno dla konsumenta, jak i dla kupca – podkreśla Małgorzata Wujek. I przyznaje, że wspaniale byłoby znaleźć w tym roku zakład, który będzie w stanie w 2019 r. wyprodukować napoje Wild Grass w butelkach PET. - Na razie znaleźliśmy takie zakłady poza naszym krajem, ale produkcja tam jest dla nas i naszych konsumentów za droga z powodu wysokich kosztów logistycznych – mówi Borecki.
Plany firmy nie uwzględniają jednak własnej produkcji. – Cały czas brakuje nam skali. Na razie to dla nas kompletnie nieopłacalne. Własne linie czy zakład generują bardzo dużo kosztów – podkreśla Michał Borecki. Jego zdaniem, większość zakładów produkujących napoje w Polsce – z powodu dużej wydajności nowoczesnych linii – nie jest w stanie wykorzystać w pełni swoich mocy. Te niewykorzystane moce sprzedaje się na rynku w postaci outsourcingu. Korzysta na tym wiele firm takich jak Wild Grass.
W NAJNOWSZYM NUMERZE MAGAZYNU „RYNEK SPOŻYWCZY” ZAMIEŚCILIŚMY DUŻY ARTYKUŁ NT. FIRMY I PRODUKTÓW WILD GRASS.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.