Prezes firmy Eskimos: Rynek mrożonek w Polsce jest rozdrobniony i nie ma tu miejsca dla kolejnych marek

- Rozmawiamy z kilkoma zakładami przetwórczymi na temat przejęcia, na razie jest za wcześnie, żeby mówić o konkretach, bo jesteśmy na początku negocjacji. Transakcję kupna jednego z zakładów chcielibyśmy sfinalizować jeszcze w tym roku - mówi serwisowi portalspozywczy.pl Stanisław Sulima, prezes firmy Eskimos.
Spółka zajmująca się produkcją i sprzedażą mrożonych owoców i warzyw na zlecenie klientów branżowych, planuje debiut na NewConnect, bada również nasz rynek pod kątem przejęć.
- Myślimy o przejęciach zakładów przetwórczych, które mają dostęp do innej bazy surowcowej, co pozwoli zwiększyć wolumen i asortyment produkcji i sprzedaży. Prawdziwe zagłębie surowcowe warzyw i owoców znajduje się w okolicy Sandomierza, Grójca oraz na Lubelszczyźnie - mówi Stanisław Sulima.
Firmy z którymi rozmawia Eskimos mają podobny profil działalności do niego.
- Nie rozważamy budowy nowego zakładu produkcyjnego od podstaw, planujemy przejąć działający już zakład zajmujący się przetwórstwem owocowo-warzywnym, który posiada wolne moce produkcyjne oraz dostęp do uzupełniąjącej bazy surowcowej z obszaru Polski centralnej. Rynek mrożonek w Polsce jest bardzo rozdrobniony, dlatego nie widzę miejsca dla kolejnej marki - mówi prezes.
Z zakładu firmy Eskimos w Sokółce wychodzi 7,5 tys. ton mrożonek rocznie. Firma sprzedaje łącznie ponad 12 tys. ton mrożonek rocznie, bo część produkcji zleca na zewnątrz.
- Zakład, który chcemy przejąć, ma moce produkcyjne porównywalne do naszych, co pozwoli nam po przejęciu podwoić wielkość produkcji - mówi Stanisław Sulima.
Przejęcia Eskimos sfinansuje z pieniędzy pozyskanych z rynku, kredytu i własnego kapitału.
W ciągu ostatnich pięciu lat zarząd firmy Eskimos zainwestował w zakład w Sokółce około 20 mln zł.
- Unowocześniliśmy go, dostosowaliśmy do standardów wymaganych w naszej branży. Jednak dalsza jego rozbudowa nie ma sensu ze względu na brak dostępu do bazy surowcowej. Warunki klimatyczne i glebowe panujące na terenie, na którym obecnie działamy, ograniczają możliwość zwiększenia dostaw - mówi Stanisław Sulima.

KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!