Foodporn na Food Show 2018: Konsumenci nie chcą już zbyt idealnie wyglądającego jedzenia
Współcześni konsumenci nie mają zaufania do idealnych produktów i do marki, która je pokazuje. W reklamie i mediach społecznościowych zaczyna obowiązywać moda na naturalność, pokazanie składników produktu i odejście od mocnego retuszu zdjęć. W dobie social mediów producentom żywności nie opłaca się kłamać - mówili prelegenci podczas debaty "Foodporn - krótka historia o pożądaniu wobec jedzenia"

We wprowadzeniu do debaty Wiktoria Górecka, wykładowca Food Studies na SWPS, przyznała, że poza wyglądem i zmysłowością jedzenia ważna jest część psychologiczna.
- To nasze aspiracje i elitaryzm sprawiają, że jedzenie możemy nazwać foodpornem. Z jednej strony mamy grzeczność jedzenia, czyli chcielibyśmy, ale nie możemy czegoś zjeść, bo jest to obarczone konsekwencjami. Z drugiej mamy hedonizm, czyli przyjemność jedzenia i przejadania się, choć nie pozostaje to bez konsekwencji. Chcemy wyglądać atrakcyjnie, ale jest to nieosiągalne, bo nie można jeść dużo i pozostać szczupłym - dodała.
Górecka zauważyła, że dochodzimy obecnie do schyłku ery foodporn, która zaczyna ustępować miejsca zjawisku 'ugly food'.
- Nie mamy zaufania do idealnych produktów i do marki, która je pokazuje. 'Ugly food' oraz comfort food to przejście do naturalności, a więc pojęcie atrakcyjności ewoluuje - dodała.
Naturalność podkreślała również Aga Kozak, dziennikarka, badaczka trendów i coacherka. Prelegentka wyjaśniła relacje między food a porn. Nawiązała w swojej wypowiedzi do porno-chic oraz podkreśliła zmiany, które zachodzą w sztukach wizualnych.
Karolina Liberka, Strategy Director Feno.pl, uważa, że konsumenci nie oczekują już czegoś, co jest perfekcyjne.
- Widzimy, że ciasto, które wygląda pięknie na zdjęciu, nie wyszło nam takie samo. Kiedyś obowiązywał pełen kadr, perfekcja, wymuskanie, teraz modne jest zbliżenie z czego zrobiony dany produkt - dodała.
Jacek Sadowski, prezes Demo Effective Launching dodał, że jeśli "przegrzejemy" np. pod względem erotyzmu wizerunek produktu w reklamie, konsument odrzuci produkt.
- Trend na naturalność w reklamie telewizyjnej trwa od 15 lat. Konsumenci nie chcą już oglądać ogromnych, plastikowych truskawek, spoty mają być naturalne, a nie perfekcyjne. Podobnie jest z językiem reklamy użytym podczas product placementu w filmach, który mocno razi konsumentów - dodał.
Anna Seroczyńska i Karolina Osuch z Hungry Friends, specjalistki od stylizacji i fotografii jedzenia, przyznały, że w kontekście reklamowym jedzenie musi wyglądać lepiej niż w rzeczywistości.
- Musimy upiększać, musimy udawać. Posługujemy się różnymi środkami chemicznymi, ale staramy się robić to oszczędnie i nie oszukujemy bezczelnie, ale musimy pewne rzeczy podkręcać aby być wiernym marce i produktowi - mówiła Anna Seroczyńska.
Inne podejście reprezentuje Grzegorz Targosz z bloga Gotowaniezpasja.pl.
- Mamy zasadę, że każda rzecz, którą fotografujemy jest przez nas zjadana. Umiem wykorzystać techniki poprawiania zdjęć, znam je, ale świadomie je odrzucam - dodał.
Pełna relacja już wkrótce!


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.