FRSiH 2018: Sukcesja jednym z największych wyzwań dla polskich firm spożywczych
– 89 proc. firm, które działają w Polsce wciąż należy do pierwszego pokolenia właścicieli. Przypadki sukcesji były dotąd nieliczne i najczęściej dotyczyły rodziny. Jako bank pomagamy w tym procesie, ale trzeba zaznaczyć, że nie ma wypracowanych dobrych praktyk dotyczących sukcesji na polskim rynku. To nigdzie na świecie nie jest łatwe, musimy się tego nauczyć - mówił Bartosz Urbaniak, szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę, BGŻ BNP Paribas, podczas debaty ,,Sukcesy i wyzwania – trzy dekady budowy polskiego biznesu spożywczego", inaugurującej XI Forum Rynku Spożywczego i Handlu

Bartosz Urbaniak zwrócił uwagę, że charyzma właściciela często bywa elementem sukcesu przedsiębiorstwa, a dzieciom czasem ciężko wzrasta się w cieniu wybitnego ojca. Decyzja o przekazaniu władzy bywa więc bardzo trudna, a problem ten występuje pod każdą szerokością geograficzną. - Warto pamiętać, że sukcesja nie oznacza, że firma pozostanie w rodzinie. Można ją przekazać także "na zewnątrz", powierzając zarządzanie doświadczonym menedżerom - podkreślił panelista.
Przedstawiciel BGŻ BNP Paribas prognozuje, że obecna sytuacja rynkowa będzie sprzyjać przede wszystkim dużym przedsiębiorstwom oraz małym firmom. – Duzi gracze z definicji mają łatwiej, mikro- i małe firmy są elastyczne i szybko dostosowują się do konkretnych uwarunkowań, mają duże możliwości adaptacyjne. Największe wyzwania czekają sektor MSP – tym przedsiębiorstwom stosunkowo najtrudniej pozostać konkurencyjnymi. Rynek ma już wobec nich wysokie oczekiwania, a same firmy muszą uporać się m.in. z kwestiami sukcesji, informatyzacji, wprowadzeniem kultury korporacyjnej - mówił Bartosz Urbaniak.
Niewątpliwie jedynym z kluczowych czynników sukcesu jest pozyskanie finansowania na rozwój. – Kiedy w latach 90-tych zaczynałem pracę w bankowości oprocentowanie kredytów wynosiło ponad 50 proc. Pamiętajmy, że to także kwestia ówczesnej inflacji. Teraz jest oczywiście dużo łatwiej: wskaźniki kredytów nieregularnych i rezerw są znacznie niższe, na rynku jest morze kapitału, a stopy procentowe są niskie. Banki są jednak ostrożne - podkreślił ekspert.
I dodał, że sektor bankowy stara się wspierać firmy eksportujące swoje produkty. – To naturalny etap w rozwoju przedsiębiorstw. Większość towarów eksportujemy do krajów Unii Europejskiej. To stabilne, ale i trudne rynki, na których trzeba spełniać oczekiwania konsumentów. Banki idą tu ramię w ramię z klientami. Kolejnym stadium rozwoju jest wejście na rynki trzecie. Polskie firmy mają jedne z wyższych wycen nawet w skali całego świata - to pokazuje, jak mocny jest polski rynek i jak go widzą inwestorzy - mówił Bartosz Urbaniak.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.