Uber: Polacy na drugim miejscu w Europie wśród najbardziej zapominalskich pasażerów
Według badania “Zgubione, znalezione” przeprowadzonego przez Ubera, Polacy zajmują drugie miejsce w Europie wśród nacji, którym najczęściej zdarza się zostawić coś w samochodzie, po zakończonym kursie z Uberem. Bardziej roztargnieni od nas są tylko Hiszpanie.

Kurczak z rożna. Różaniec. Glukometr. Karta wstępu do pracy. Pistolet na kauczuk. Obrączka. Respirator. Fidget spinner. Dokumenty rozwodowe. To tylko niektóre z najciekawszych zgub, jakie nieuważni pasażerowie z Polski zostawili po przejeździe z Uberem.
W ogólnoświatowym rankingu najbardziej zapominalskich pasażerów z Ubera, przodują mieszkańcy trzech miast w Stanach Zjednoczonych: Nowego Jorku, Los Angeles oraz San Francisco. Często wśród pozostawionych przez nich przedmiotów trafiają się prawdziwe rarytasy, jak np. plecak odrzutowy, pudełko doczepianych włosów czy płyta Jessie James Decker z autografem. Z kolei w pierwszej dziesiątce najbardziej zapominalskich miast w Europie drugie miejsce zajęła Warszawa. Pełna dziesiątka miast ze Starego Kontynentu prezentuje się następująco:
1. Madryt
2. Warszawa
3. Lizbona
4. Praga
5. Rzym
6. Sztokholm
7. Paryż
8. Londyn
9. Bruksela
10. Amsterdam
Rekordzistą w liczbie zgubionych przedmiotów jest pasażer korzystający z aplikacji Uber w Wielkiej Brytanii, któremu zdarzyło się zapomnieć swoich rzeczy z auta aż 19 razy. A oto lista 5 najbardziej zapominalskich pasażerów ze Starego Kontynentu, którzy najczęściej zgłaszali zgubę w aplikacji:
1. Wielka Brytania - 19 zgłoszeń
2. Chorwacja - 11 zgłoszeń
3. Francja - 9 zgłoszeń
4. Polska - 8 zgłoszeń
5. Portugalia - 7 zgłoszeń
Jak wynika ze statystyk zgromadzonych przez Ubera, najbardziej zapominalskim regionem w Polsce jest Śląsk. To tutaj pasażerowie najczęściej zgłaszają przedmioty pozostawione w aucie. Na drugim miejscu pod względem największej liczby incydentów związanych z zagubionymi przedmiotami, uplasowali się mieszkańcy Wrocławia, a na trzecim – Warszawy.
Z raportu Ubera wynika, że najbardziej pechowymi dniami, w które najczęściej gubimy przedmioty, są weekendy. Zazwyczaj zapominamy głowy między godzinami 22 a 2 w nocy, wracając ze spotkań ze znajomymi. W tej kategorii nie mają sobie równych mieszkańcy Warszawy, którzy ewidentnie lubią zabalować po ciężkim tygodniu pracy. Weekend jest jednak przekleństwem nie tylko dla nich, ponieważ pasażerom z pozostałych polskich miast również zdarza się obudzić „dzień po” bez przedmiotów, z którymi wsiadali do auta.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.