Ważą się losy unijnego systemu nadzoru finansowego
Fiaskiem zakończyły się we wtorek w nocy negocjacje między belgijską prezydencją a Parlamentem Europejskim, które miały przynieść kompromis ws. unijnego nadzoru finansowego. Obie strony liczą, że uda się porozumieć do września, by nowy system ruszył od początku 2011 r.
POWIĄZANE TEMATY
W związku z brakiem porozumienia Parlament Europejski przesunął zaplanowane na środę głosowanie nad pakietem, który powołuje do życia trzy unijne organy nadzorcze dla poszczególnych rynków finansowych: Europejski Organ Nadzoru Bankowego (EBA), Europejski Organ Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) oraz Europejski Organ Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). W środę głosowane będą tylko poprawki, które mają uświadomić rządom krajów członkowskich stanowisko PE.
"Parlament Europejski nie pozwoli, żeby propozycje Komisji Europejskiej zostały rozwodnione. Nie chcemy ograniczenia nadzoru do ram narodowych!" - powiedział we wtorkowej debacie jeden ze sprawozdawców, niemiecki Zielony Sven Giegold.
Cztery główne parlamentarne frakcje zajmują w sprawie nadzoru podobne stanowisko: chcą silnych organów na poziomie unijnym, bez prawa weta dla krajów członkowskich w spornych sprawach, co zagwarantuje spójne decyzje, dzięki którym UE uniknie powtórki kryzysu finansowego. Takiego stanowiska nie udało się jednak przeforsować w negocjacjach z Radą UE, gdzie reprezentowane są rządy państw członkowskich. Kraje są podzielone i zazdrośnie strzegą swoich narodowych kompetencji w dziedzinie nadzoru.
"Bogate, duże kraje, skąd pochodzą instytucje finansowe, mają tendencję do zachowania podejmowania decyzji na poziomie krajowym, bo chcą zachować wpływ dla siebie. Tymczasem w interesie krajów mniejszych albo biedniejszych, które tak jak Polska przyjmują zagraniczne banki, jest silny nadzór unijny. Jest też w interesie strefy euro, co pokazał kryzys. Europa jest za mała, by ją dzielić granicami krajowymi w sprawach finansowych, bo decyzje wobec jednej dużej instytucji mają wpływ na pozostałe" - powiedział PAP eurodeputowana PO Danuta Huebner.
Lider frakcji liberałów Guy Verhofstadt ostrzegł w debacie: "porozumienie nie będzie możliwe, jeśli nie będzie prawdziwie europejskiego nadzoru. Tymczasem Rada nie akceptuje ani wiążącego nadzoru, ani wiążących decyzji, tak jakby kraje członkowskie w ogóle nie wyciągnęły lekcji z obecnego kryzysu. A przecież dotychczasowa architektura nadzoru w Europie w ogóle się nie sprawdziła!".
"Piłeczka jest po stronie krajów. Pójdziemy do nich teraz i zapytamy, co dalej" - przyznał w rozmowie z PAP belgijski dyplomata. Zastrzegł, że żadna kolejna runda negocjacji z PE nie jest planowana przed spotkaniem ministrów finansów UE 13 lipca w Brukseli. "Jeśli we wrześniu będziemy mieli porozumienie, to będzie bardzo dobrze" - dodał.

- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
KOMENTARZE
Artykuł nie posiada jeszcze komentarzy! Twój może być pierwszy. Wypowiedz się!