Duże koncerny i marki wypuszczają na rynek piwa bezalkoholowe jak np. Heineken 0,0%, czy Becks Blue i podkreślają, że chcą rozwinąć ten segment rynku. Jednak mikrobrowary prowadzą również swoje działania zmierzające do stworzenia w tym segmencie alternatyw rzemieślniczych.
Steve Magnall, prezes browaru St Peter's mówi, że na rynku zawsze dostępne były jakieś marki piw o niskiej zawartości alkoholu i też kilka marek o zerowej zawartości alkoholu takie jak np. Becks Blue, ale sektor piw rzemieślniczych rozwija się i rośnie. Jednak to, co widzimy w tym sektorze, to tylko znikoma ilość nowych piw, które nie zawierają alkoholu, a niewiele więcej zawiera 0,5% alkoholu.
W celu zapełnienia tej luki, w lipcu i w sierpniu 2016 roku browar z Suffolk wprowadził na rynek piwo bezalkoholowe Without Original, a także drugie swoje zeroalkoholowe piwo rzemieślnicze, Without Gold.
Małe browary rzemieślnicze nie mają tej marketingowej siły przebicia co duże, międzynarodowe koncerny, ale to nie stanowi dla nich przeszkody do podjęcia wyzwania.
Magnall podkreśla, że piwa rzemieślnicze są zupełnie inne. Wiele lagerów bezalkoholowych jest w rzeczywistości dealkoholizowanych co oznacza, że są najpierw warzone jako piwa alkoholowe, a następnie ten alkohol jest z nich usuwany. W efekcie powstaje słaby i rozwodniony napój.
I zaznacza, że piwa Without Original oraz Without Gold warzone są dokładnie tak samo jak zwykłe piwa tylko bez alkoholu, czego efektem jest produkt o wyrazistym, bogatym smaku. Podkreśla, że to właśnie jakość oraz innowacyjność jest kluczem do utrzymania się i bycia w czołówce na tym rynku.
Browar już przekonał Brytyjczyków do swojego piwa bezalkoholowego. Without Original jest obecnie sprzedawane w sieciach Tesco, Nisa, The Co-op and Wholefoods, natomiast piwo Without Gold wejdzie do sprzedaży w 300 sklepach Morrisons w przyszłym miesiącu. Browar St Peter's ma już też umowy na eksport piwa do Hiszpanii, Finlandii, Niemiec, Danii, Francji i do USA.
A rynek docelowy jest duży, włączając w to konsumentów, którzy chcą ograniczać wagę, żyć bardziej zdrowo, pić świadomie i odpowiedzialnie, a także pokolenie tzw. Millenialsów, wśród których spora część to abstynenci, a także kierowców, którzy mimo to chcą wypić kufel piwa oraz tych, którzy nie mogą pić z różnych powodów, ale nadal lubią piwo.
Według Magnalla, te grupy konsumentów przyczyniły się do 50-procentowego wzrostu sprzedaży napojów bezalkoholowych w ciągu ostatnich pięciu lat.
Mówi też o szybkiej reakcji sieci handlowych takich jak np. Tesco, które szybko zareagowało na zapotrzebowanie na napoje bezalkoholowe i stworzyło w całym kraju dedykowaną im sekcję w swoich sklepach, podczas gdy inne supermarkety chcą rozszerzać oferty i oferować klientom bardziej zróżnicowany wybór.
Jego zdaniem dzięki takim zachowaniom ze strony sprzedawców detalicznych, którzy zwiększyli możliwości piw i innych gatunków bezalkoholowych, ten sektor może wzrosnąć tak, że będzie stanowił ok. 10 proc. całego rynku napojów alkoholowych w najbliższych dziesięciu latach.
Spodziewa się też, że również puby zaoferują klientom większy wybór tego typu napojów bezalkoholowych, ponieważ widoczny jest wyraźny trend i wzrost zainteresowania nimi, więc wzrost jest nieunikniony, a jakość będzie kluczem do tego, czy dany produkt znajdzie swoje miejsce na półkach.
Jednocześnie Magnall przyznaje, że jego zdaniem smak jest główną barierą dla rozwoju tej kategorii i mówi, że trudno jest opracować piwa bezalkoholowe, które naprawdę dorównuje temu prawdziwemu kuflowi piwa, jednak browary muszą poświęcić dużo uwagi temu segmentowi i stworzyć wysokiej jakości produkty, które zadowolą wymagających konsumentów.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

komentarze (0)