Casualowy piątek: Piwa rzemieślnicze to nie moda, a rewolucja, która wywróciła stary porządek
Rośnie fascynacja Polaków piwami rzemieślniczymi. Nasz kraj jest jednym z najbardziej rozwiniętych na świecie rynków, jeśli chodzi o liczbę dostępnych stylów piwnych. Według danych bloga Piwna Zwrotnica w minionym roku 243 działające w Polsce browary wypuściły na rynek rekordową liczbę co najmniej 2013 nowych piw w ponad 60. stylach piwnych.

Wpływ na rozwój i popularność piw rzemieślniczych mają coraz częstsze otwarcia barów z kranami, z których są lane piwa kraftowe oraz liczne piwne festiwale. Warto dodać, że na początku kwietniu tego roku po raz 10. wystartuje Warszawski Festiwal Piwa, który według prognoz organizatorów przyciągnie ok. 20. tyś miłośników piwa.
– Podczas najbliższej edycji swoje piwo zaprezentuje około 60. browarów i importerów. Szacujemy, że z ok. 400. nalewaków poleje się ponad 800 różnych piw. Spodziewamy się ok. 20. tys. gości – mówi Paweł Leszczyński, organizator WFP.
Można zatem stwierdzić, że w Polsce nastała moda na piwa rzemieślnicze.
– Moim zdaniem piwo rzemieślnicze to nie moda, która zaraz przeminie, ale rewolucja, która wywróciła stary porządek i na zawsze zmieniła postrzeganie smaku piwa. Może nie była to rewolucja krwawa i gwałtowna, ale nastąpiła i możemy się do niej tylko zaadaptować – mówi Leszczyński.
– Oczywiście to część większej historii, którą nazywam bardziej świadomym konsumpcjonizmem, bo próbujemy zwracać uwagę nie tylko na smak, ale też na inne rzeczy, takie jak lokalność i unikalność. Masowa dostępność i niska cena już nie są wartością. Na rynku pojawiło się miejsce dla lokalnych wytwórców, którzy mogą produkować piwa, nie opierając się na statystyce i marketingu, ale produkując po prostu takie piwo, jakie sami chcieliby wypić. Już nie stajemy przed wyborem, jakie opakowanie wybrać, bo jego zawartość jest taka sama, ale możemy kierować się własnym gustem. To na początku trudne, ale z czasem daje wiele satysfakcji – dodaje.
Uwarzenie doskonałego piwa
Zainteresowanie piwami rzemieślniczymi w dużej mierze wynika z rosnących wymagań konsumentów co do piwa, jego rodzaju, jakości i smaku. Zatem uwarzenie doskonałego piwa jest sporym wyzwaniem dla producentów piw rzemieślniczych.
– Nie ma dobrej definicji piwa rzemieślniczego i to, że dany browar tak się określa, nie musi nic oznaczać. A piwo rzemieślnicze, tak jak regionalne, to pojęcie raczej marketingowe. Próba stworzenia produktu premium (na tym polegał np. premium pils), który jest najsmaczniejszy i produkowany z najlepszych surowców. Z drugiej strony nie ma innej, dobrej nazwy na to, co się właściwie dzieje. A główna zmiana polega na tym, że na rynku pojawili się pasjonaci, którzy bardzo szybko się uczą i mają świetną frajdę ze swojej pracy. Ich celem jest uwarzenie idealnego piwa. To oni kształtują trendy, którymi inni podążają. Popełniają błędy, ale też wiele się na nich uczą. Dla nich klient nie jest już bioniczną naroślą wokół portfela, ale nadaje sens ich pracy. Kupując dane piwa oddaje na nie głos. Na ten smak, ale też i filozofię, którą reprezentuje piwowar – wyjaśnia Paweł Leszczyński.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.