Indyjskie eksperymenty z alkoholem
- Autor: PAP
- Data: 19-06-2017, 08:36

Wysoki kontuar sklepu monopolowego w Malviya Nagar, w południowym Delhi, sprawia, że sprzedawcy stoją znacznie wyżej od klientów. Spokojnie obserwują, jak spragnieni miłośnicy trunków gorączkowo pracują łokciami, by dostać się do lady.
Lada jest szeroka, więc klienci z rękami wyciągniętymi w stronę sprzedawców niemal na niej wiszą. W dłoniach - odliczona kwota. "Najpierw pieniądze" - mówi szorstko młody Pendżabczyk w niebieskim turbanie. "Potem alkohol" - instruuje.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Klienci łapią nonszalancko rzucone na ladę butelki, odrywają się od kontuaru i błyskawicznie giną w gęstym tłumie bazaru, byleby tylko nie zostać rozpoznanym przez sąsiada robiącego zakupy w pobliskim warzywniaku.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że 30 proc. Indusów pije alkohol regularnie, a 11 proc. umiarkowanie lub bardzo dużo. Średnio w ciągu roku Indusi spożywają 4,3 litra alkoholu, przy średniej światowej 6,2 litra. Jednak Indusi na wsiach piją aż 11,2 litra rocznie na głowę.
"W Indiach pije się po kryjomu, a przez to dużo i szybko, byle tylko jak najtaniej się upić" - tłumaczy Bikram Singh, 36-letni Pendżabczyk stojący w kolejce do sklepu na bazarze w Malviya Nagar. "W Gurgaon (miasto satelickie Delhi - PAP) bardzo popularne są też nocne imprezy, podczas których chłopaki jeżdżą po okolicy od sklepu do sklepu alkoholowego" - tłumaczy.
Bikram dodaje, że kierowca również wtedy pije. "Na szczęście w Gurgaon są szerokie i dobre drogi" - zaznacza ze śmiechem.
Niemal obowiązkowym wyposażeniem sklepów monopolowych w całych Indiach są kraty i małe okienko, przez które wydawany jest towar. Gorączkowa atmosfera wśród klientów panuje zazwyczaj w biedniejszych dzielnicach, pod wieczór i po wypłacie dniówki. Najbardziej nerwowo robi się w sklepach na granicach stanów, gdzie panuje alkoholowa prohibicja.
W Gudżaracie, na zachodzie Indii, właśnie weszła w życie zaostrzona ustawa, według której 10 lat więzienia grozi za konsumpcję, kupno, produkcję, sprzedaż lub transport alkoholu. Wcześniej za takie przewinienia groziły 3 lata.
Zaostrzono również kary dla zbyt łagodnych urzędników i policjantów, którzy podczas nalotów na nielegalne rozlewnie dawali się wymknąć przestępcom z pułapki. Gudżarat, z którego pochodził Mahatma Gandhi, nazywający alkohol czystym złem, jest "suchym" stanem od 1960 roku. Mimo kontroli na granicach i obecności wyspecjalizowanych jednostek policji szybko stał się też miejscem, gdzie najwięcej wpływów ma mafia.

więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Prosecco króluje w kategorii win musujących
-
ZNP stracił ćwierć miliona złotych na inwestycji... w drogie alkohole
-
Inflacja zmusza do zaciskania pasa. Polacy chcą ograniczyć wydatki nawet na alkohol
-
W Glovo coraz więcej sklepów z alkoholami. Rośnie ich sprzedaż
-
Śmierć 26 osób po zatruciu alkoholem niewiadomego pochodzenia
-
Gingers zniknął z rynku. Co stało się ze znaną marką piwa?
-
Jak warzyć piwo w domu? "Można je zrobić równie łatwo jak przetwory"
-
Widzew poszerza ofertę klubowych trunków. To aż cztery rodzaje win
-
Myrkl to nowy szwedzki pomysł na kaca. W jakiej cenie jest dostępny?
-
Marek Sypek nowym przewodniczącym Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy
komentarze (0)