• Choć Stolicznaja to jedna z najmocniej kojarzonych z Rosją marek wódki, w rzeczywistości należy do spółki, która od lat pozostaje w konflikcie z Kremlem.
  • Czy rzeczywiście Stoli nie ma dziś już nic wspólnego z Rosją i jak na firmę wpłynął bojkot rosyjskich wódek po napaści wojsk Putina na Ukrainę?
  • M.in. na ten temat rozmawialiśmy z Damianem McKinneyem, CEO Stoli Group podczas jego wizyty w Warszawie:

Czy Stolicznaja ma jeszcze coś wspólnego z Rosją?

Damian McKinney, CEO Stoli Group w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl wskazuje, że dziś w butelce Stolicznej nie ma nic rosyjskiego.

- Wcześniej zarówno pozyskanie surowca w postaci zboża, jak również destylacja odbywały się w Rosji, a także w Ukrainie, ale na skutek inwazji wstrzymaliśmy te procesy. Zboża pozyskujemy wciąż skąd się da, także z Ukrainy. Staramy się kontynuować współpracę z ukraińskimi firmami. Natomiast mielenie ziarna i butelkowanie odbywa się dalej w Rydze, dokąd cała produkcja została przeniesiona już w 2002 roku w wyniku konfliktu Jurija Szeflera z rosyjskim rządem - dodał.

Bojkot rosyjskich wódek zaszkodził Stolicznej?

Po inwazji Rosji na Ukrainę ludzie na całym świecie w formie protestu wylewali publicznie rosyjskie wódki, w tym Stoliczną. McKinney przyznaje, że jako były żołnierz (służył m.in. w brytyjskiej piechocie morskiej Royal Marines) bardzo osobiście odbiera wszystko, co dzieje się obecnie w Ukrainie.

- To olbrzymia tragedia zwykłych ludzi oraz małych dzieci. Dlatego wspieram każdego, kto głośno mówi: To jest złe. Moment inwazji Rosji był dla wielu szokiem. Wielu ludzi było wściekłych i bezsilnych wobec tego co się działo. Duże emocje spowodowały, że ludzie chcieli powiedzieć wyraźne “nie” wszystkiemu, co ma jakikolwiek związek z Rosją. Nie mam z tym problemu. Wiele osób mówiło mi: To katastrofa wizerunkowa dla Stoli - zdjęcia, filmy ludzi wylewających naszą wódkę. Natomiast oni robili to, co zrobiłaby większość dobrych ludzi - dodał.

Gdzie jest produkowana wódka Stolicznaja?

CEO Stoli Group wskazuje, że jego reakcją nie była krytyka osób, które wylewały Stoliczną, ale przekazanie prawdziwej informacji o tym, kto dziś stoi za tą marką.

- W ich postrzeganiu jesteśmy rosyjską firmą produkującą rosyjską wódkę - dlaczego nie mieli tak zareagować? Mocno wierzę, że jeśli przedstawi się ludziom fakty i prawdziwe informacje to będzie to miało sens. Dlatego otwarcie powiedzieliśmy: Tak, nasza marka powstała w Rosji, nie zamierzamy tego ukrywać, ale uciekliśmy z Rosji w 2002 roku na Łotwę, ponieważ Jurij Szefler uznał, że Putin i jego zachowanie jest złe i przez to jego życie było zagrożone. Był jednym z pierwszych którzy się mu sprzeciwili. Przez 20 lat żyjemy na wygnaniu. Dziś produkujemy na Łotwie według przepisu wymyślonego w Rosji, choć jesteśmy zarejestrowani w Luksemburgu, a naszym właścicielem jest Rosjanin - tak to wygląda - mówi.

Stolicznaja wspiera Ukrainę

McKinney przyznaje, że bojkot wpłynął na sprzedaż, ale sam nie miał wątpliwości, jak powinna zareagować na to zarządzana przez niego firma.

- Dla mnie Ukraina była testem. Ok, mówicie wszystkie te rzeczy, ale jak jest naprawdę? Po której stronie się opowiecie? Dla mnie nie było wątpliwości. Jesteśmy po stronie Ukrainy i mówimy to głośno. To była oczywista i łatwa do podjęcia decyzja. Tak, to na nas wpłynęło. Opowiedzieliśmy naszą historię, ale prawdziwe pytanie brzmi, czy ta sytuacja nas wzmocni, czy wyjdziemy z tego wzmocnieni? Znam wielu prezesów także w tej branży, którzy dużo mówią o społecznej odpowiedzialności biznesu, ale czy naprawdę w to wierzą? Znaczenie mają czyny, a nie słowa. Dlatego wypuszczamy na rynek limitowaną edycję Stoli w barwach ukraińskiej flagi. Przekazaliśmy 1 mln dolarów Ukrainie, a na butelce znajduje się kod QR, gdzie można wpłacać na dalszą pomoc dla World Central Kitchen - dodaje.

Od czego zaczął się i jak przebiegał spór właściciela Stolicznej, Jurija Szeflera z rosyjskim rządem? Czy wódka wciąż może być trendy, zwłaszcza dla młodego pokolenia? Jakie są strategiczne plany rozwoju Stoli Group także w obszarze innych alkoholi? Zapraszamy do lektury pełnej wersji rozmowy w Strefie Premium: Damian McKinney, CEO Stoli Group: Chcemy być cztery razy więksi także w Polsce (wywiad)

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl