Podczas prezentacji raportu Julia Patorska, Partner Associate w Deloitte – firmie, która przygotowała raport - zaprezentowała dane, które pokazały kondycję polskiego rynku piwa. W 2020 roku uwarzono mniej piwa niż jeszcze w 2019. Produkcja spadła ogółem z 40,1 mln hl do 38,4 mln hl. Wzrosła za to wartość jego sprzedaży – z 17,42 mld zł w 2019 r. do 17,97 mld zł w 2020 r. Producenci piwa zachowali za to zatrudnienie na tym samym poziomie, jak rok wcześniej łącznie dając pracę ok. 9,5 tys. pracownikom.

Co ciekawe, mimo trudności związanych z pandemią wzrosła liczba browarów z 331 do 363 a 58 było w budowie lub w planach. To głównie małe i lokalne inwestycje. Te działające – duże, regionalne i rzemieślnicze, wprowadziły na rynek 2071 nowych, premierowych piw.

Jednym z problemów, z którymi mierzą się producenci piwa jest rosnąca akcyza na napoje alkoholowe. Kiedy w 2020 r. całkowite dochody budżetowe państwa zmniejszyły się o prawie 1 proc., wpływy podatkowe z browarów urosły o 2 proc.

Podatki i inwestycje browarów

W porównaniu z rokiem 2019 podatek akcyzowy wpłacony przez browary w 2020 r. był większy o ponad 5 proc. W przypadku VAT-u, wpływy te wzrosły o 11 proc., a podatku PIT – o 1,3 proc. rdr. Twórcy raportu podsumowali, że łączna suma wpływów z tytułu różnych podatków od branży piwowarskiej i jej kontrahentów wyniosła w 2020 roku 11,14 mld zł.

Twórcy raportu wyliczyli także, że od 1995 roku branża zainwestowała w swój rozwój 13 mld zł i jest jedną z najnowocześniejszych w Europie. Dzięki tym inwestycjom znacznie wzrosła wydajność pracy. W 2019 roku wyniosła ona 4 tys. hl na pracownika rocznie.

- Raport obejmuje te lata, które dla branży piwowarskiej były wyjątkowo trudne, od 2020 roku branża zaczęła się kurczyć, produkcja i spożycie zaczęło spadać, ale okazała się stabilnym pracodawcą i płatnikiem podatków. Wszystko to w warunkach, kiedy konsumpcja piwa per capita była najniższa od 2010 roku – komentował sytuację w 2020 roku Bartłomiej Morzycki, Dyrektor Generalny ZPPP Browary Polskie.

Małe browary, duże kłopoty

Z kolei Andrzej Olkowski, Prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich, wskazywał, że dla mniejszych browarów największym problemem okazało się zamknięcie barów i restauracji oraz lockdowny, które sprawiły, że zamknięci w domach Polacy nie sięgali po rzemieślnicze trunki.

- Małe browary sprzedawały znacznie więcej w kanale HoReCa. W niektórych browarach kraftowych sprzedaż w tym kanale to nawet 90 proc. Dlatego cios w browary kraftowe i regionalne był dużo bardziej odczuwalny niż dla innych piw. Przez lata pracowaliśmy nad czymś takim, co nazywa się kultura piwa. Spoglądaliśmy z zazdrością na kraje takie jak Czechy, Niemcy, Wielka Brytania, gdzie spożycie w kanale HoReCa było zdecydowanie większe – mówił Andrzej Olkowski i tłumaczył, że przez pandemię mali rzemieślnicy stracili w branży najwięcej i nie chcą się na razie tak intensywnie angażować w ten kanał.

Sprzedaż piwa bezalkoholowego rośnie

Ogólnie konsumpcja piwa w Polsce spada i wygląda inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Głównymi trendami stały się premiumizacja i spadek zawartości alkoholu w trunku. Coraz częściej konsumenci wybierają np. piwa bezalkoholowe. W pierwszym roku pandemii kategoria piw 0 proc. nadal się rozwijała, osiągając 5,7 proc. wartości rynku i przekraczając po raz pierwszy 1 mld zł wartości sprzedaży.

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl