Ekspert: Niezależne sklepy będą coraz mniej liczne
W Polsce nadal liczą się małe powierzchni handlowe. Powierzchniom tym sprzyja i sprzyjać będzie trend ku personalizacji zakupu i zarazem ku oszczędzającym czas zakupom blisko domu. Niestety sklepy niezależne będą coraz mniej liczne – mówi serwisowi portalspozywczy.pl dr Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

– Nieco niefrasobliwie sięga się po ograniczenia wielkich firm, powodując zaostrzenie konkurencji, zabójcze dla większości małych sklepów. Tak niezależnych jak i – nieco mniej – zsieciowanych. Źle przysłuży się też restytucja podatku handlowego przez TSUE. Niepokój o małe powierzchnie uzasadniają liczby. Widać je w danych GUS, zaczerpniętych do tekstu z artykułu J. Frączyka (Money.pl, 21 czerwca 2019), odnotowanego przez inne tytuły – mówi serwisowi portalspozywczy.pl dr Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.
– Wedle zapisów bazy REGON 26,7 tys. firm sektora dystrybucji pożegnało się z rynkiem w ciągu ostatniego roku (nie chodzi wyłącznie o sklepy, ale głównie o nie). Jest tak, że po zliczeniu likwidacji i nowo powstałych zniknęło „tylko” ok. 7000 sklepów, głównie segmentu „mini”, ale sprawa dotyczy całego sektora – dodaje.
Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Jego zdaniem stymulowana konkurencja „obronna” liderów rynku wobec niedzielnego zakazu i innych ograniczeń, w tym planowanego powrotu do podatku handlowego, uruchomiła przyspieszone konsolidacje w całym sektorze – skala daje większe szanse.
– Nie zapominajmy też o innych czynnikach utrudniających życie handlowi – im mniejszemu tym bardziej. Rosną koszty, redukują się przychody większości uczestników. A gdy uwzględnić czynniki nieintencjonalne np. ceny energii, paliw, czynniki klimatyczne, kurczący się rynek pracy, itd. – brakuje miejsca na optymizm w sektorze. Do tego nadpodaż niektórych towarów powoduje przeciwne tendencji spadki cen niektórych produktów, co nie służy relacjom w łańcuchach dostaw. Zburzona też została równowaga koegzystencji formatów handlowych – tłumaczy ekspert.
Podkreśla, że małe podmioty w większości znoszą to źle. – Duże nieco lepiej, ale rynek dla firm handlowych przestaje być przyjazny – coraz bardziej liczą się skuteczne giganty formatu dyskontowego. Koszty (głównie stałe) rosną i będą rosły, a prosocjalna polityka i nadchodzące spowolnienie nie poprawiają perspektywy. Przychody rozpieszczać więc nie będą, chyba, że niektórych – większych – uważa Faliński.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.