- Brzmi niewinnie, ale to mechanizm umożliwiający korupcję w najczystszej postaci - mówi Gazecie Wyborczej gdański restaurator Ryszard Kokoszka, szef rady Polskiej Izby Gospodarczej Restauratorów i Hotelarzy. - Za taką pisemną zgodę trzeba wyremontować komin, odmalować klatkę schodową, wymienić okna albo po prostu dać gotówkę. Poza tym to absurd, by obcy ludzie decydowali, co ma być, a co nie w moim lokalu - uważa.

Restauratorzy zaangażowali w sprawę pomorskich posłów. Słali też w ostatnich latach pisma do resortu zdrowia. Interpelację w tej sprawie złożyła posłanka PO Iwona Guzowska, dowodząc, że wymóg dołączenia do wniosku o wydanie zezwolenia na sprzedaż alkoholu zgody właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku, narusza art. 21 ust. 1 konstytucji stanowiący, iż Rzeczpospolita Polska chroni własność, a także zasadę wolności działalności gospodarczej. Ministerstwo Zdrowia odmówiło jednak zmiany przepisów. Dlaczego? Bo "konstytucja dopuszcza w art. 22 ograniczenie wolności działalności gospodarczej w drodze ustawy ze względu na ważny interes społeczny". A wprowadzenie do ustawy wymogu, o który toczy się spór, stanowiło realizację społecznych postulatów zwiększenia bezpieczeństwa i porządku publicznego w miejscach sprzedaży napojów alkoholowych oraz przeciwdziałaniu alkoholizmowi, osiągane m.in. poprzez ograniczanie dostępności do napojów wysokoprocentowych.

Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl