Opowieść o dziejach warszawskiego Bazaru Różyckiego
Historię warszawskiego Bazaru Różyckiego od początków w II poł. XIX w. do współczesności powstałą na kanwie opowieści pracujących tam ludzi, ich klientów i innych osób związanych z tym miejscem można poznać dzięki publikacji „Co dzień świeży pieniądz, czyli dzieje Bazaru Różyckiego”.

"Od lat prowadzę na Uniwersytecie Warszawskim Laboratorium Reportażu. To miejsce poszukiwań i eksperymentów, szukamy nowych możliwości, jakie daje reportaż jako gatunek dziennikarski. I w ramach tego założenia piszemy także książki. Bazar Różyckiego pojawił się jako naturalny projekt, ponieważ naszym wykładowcą i przyjacielem był wybitny pisarz Marek Nowakowski, który interesował się właśnie takimi środowiskami przedmieścia jak Bazar. A ponieważ ja pochodzę z Łodzi, z dzielnicy, która przypomina bardzo Pragę, więc to też było mi bliskie" - opowiadał PAP Marek Miller.
Jak wyjaśnił, dzięki Nowakowskiemu ich rozmówcy związani z Bazarem Różyckiego w ogóle godzili się na rozmowy. "Ludzie na Bazarze niechętnie mówili. To było niebezpieczne, bo część ich interesów była na granicy prawa. A przez lata też byli uznawani za +wrogów publicznych+ jako prywatna inicjatywa. Marek Nowakowski ich znał, przez lata o nich pisał i był takim naszym +gwarantem+, osobą, która nas wprowadziła na Bazar, poświadczającą, że jesteśmy w porządku. On też nam tłumaczył różne rzeczy, był takim głównym narratorem tej naszej opowieści" - mówił Miller.
Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
"Ta opowieść opiera się na tzw. oral history, czyli historii widzianej i opowiadanej przez świadków. To relacje ludzi najbardziej z Bazarem związanych, czyli przede wszystkim tych, którzy tam handlowali, ale także tych, którzy tam byli policjantami, jak również osób, które były stałymi klientami czy np. członków zespołów, które tam przychodziły grać. O historii Bazaru opowiadają więc niejako wszyscy, dla których to miejsce było ważne. Pochodzą oni z różnych dzielnic, więc te dzieje Bazaru Różyckiego opowiada niejako cała Warszawa" - wyjaśnił.
Na podstawie przeprowadzonych podczas ostatnich siedmiu lat rozmów z tymi osobami, 90 studentów Laboratorium Reportażu napisało prace, dzięki którym powstała publikacja. "Ta praca zespołowa wynika z koncepcji naszego Laboratorium, zbiorowa praca nad tekstem to jeden z głównych naszych filarów. Ja byłem tu jak to określam +reżyserem tekstu+. Decydowałem o kolejności i długości poszczególnych relacji, które podlegały pewnemu uporządkowaniu. To była bardzo przemyślana kompozycja z żelazną fabularną i chronologiczną konstrukcją" - podkreślił Miller.
