Z kolei, Sebastian Starzyński zwraca uwagę na to, że bezpośrednia dostawa produktów do domów klientów otwiera przed sprzedawcami nowe możliwości w obszarze mechaniki promocji. Jedną z nich jest wysokość abonamentu, płaconego przez zamawiających. Opłata maleje wraz z długością obowiązywania umowy. To znaczy, półroczne zobowiązanie w ujęciu miesięcznym jest droższe, niż roczne. W handlu to stosunkowo nowe zjawisko. Jego najsłynniejszym prekursorem jest Dollar Shave Club, czyli jeden z pierwszych na świecie sklepów internetowych działających na zasadzie abonamentu. Sprzedawca maszynek do golenia rozpoczął swoją działalność w 2012 roku i szybko podbił USA.
– Obecnie najlepiej oceniane są promocje z kategorii Zdrowie/Uroda, ponieważ w tej branży szczególnie marki kosmetyczne są dość kreatywne, jeśli chodzi o stosowane modele rabatów. Nie tylko obniżki cen, ale także liczne konkursy, wydarzenia, próbki produktów czy różnego rodzaju akcje społeczne są dobrze odbierane. Przykładem tego może być angażowanie się firmy kosmetycznej czy farmaceutycznej w informowanie Polaków o potrzebie wykonywania regularnych badań. To buduje pozytywny wizerunek wszystkich marek z tej kategorii jako otwartych na potrzeby i problemy konsumentów – przyznaje Katarzyna Czuchaj-Łagód, dyrektor zarządzająca z firmy badawczej Mobile Institute.
Prezes Starzyński dodaje, że kategorie kosmetyczne są wysokomarżowe, a produkty – stosunkowo drogie. Dlatego promocje mogą być bardzo atrakcyjne. Zdaniem eksperta, to właśnie jest kluczem do satysfakcji konsumentów. Mogą oni kupić produkty z wyższej półki, mieszcząc się w swoim budżecie. To z kolei wpływa na podwyższenie własnej samooceny kupującego. Jest on zadowolony z tego, że nabywa artykuł lepszej jakości. Liczy się dla niego nie tylko sam fakt „upolowania okazji”, ale też radość ze stosowania luksusowego kosmetyku. W kategoriach niskomarżowych, gdzie asortyment jest tani, mamy tzw. płytkie promocje. Zadowolenie z nich na poziomie kilku procent jest zatem mniejsze. Konsument nie odczuwa też przyjemności z używania produktu. To tylko kwestia jednorazowej oszczędności.