Sprzedawcy detaliczni i producenci dóbr konsumpcyjnych utknęli w trudnych negocjacjach cenowych od ponad roku, ale tarcia zaczęły się w 2021 r. w związku z blokadami łańcuchów dostaw związanymi z COVID-19. Od tego czasu drastycznie wzrosły także koszty produkcji związane z zakupami surowców czy rachunkami za energię, na które mocno wpływa konflikt w Ukrainie.
Rosnące ceny podstawowych artykułów spożywczych, od chleba po mleko i mięso, wpłynęły na kryzys inflacyjny w Europie.
Podwyżki cen w Nestle
Firma Nestle będzie musiała w tym roku podnieść ceny swoich produktów spożywczych, aby zrekompensować wyższe koszty produkcji, które jeszcze nie w pełni przerzucono na konsumentów - powiedział niedawno niemieckiej gazecie CEO Mark Schneider.
- Wzrosty cen nie będą tak gwałtowne, jak w 2022 r., ale "mamy trochę do nadrobienia w ciągu całego roku" - powiedział Schneider w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Czytaj: Światowy gigant spożywczy zapowiada podwyżki cen w 2023 roku
Unilever i Carlsberg zapowiadają podwyżki cen
Unilever zapowiedział, że będzie nadal podnosić ceny swoich detergentów, mydeł i pakowanej żywności, aby zrównoważyć rosnące koszty produkcji. Koncern prognozuje złagodzenie podwyżek w drugiej połowie 2023 roku.
W ostatnich dniach także Carlsberg zapowiedział podwyżkę cen piwa o "wysoki jednocyfrowy" procent. Duński gigant ostrzegł także, że wzrost cen w tym roku może mieć wpływ na konsumpcję piwa na niektórych rynkach, zwłaszcza w Europie.
PepsiCo z wyższymi cenami. "Presja inflacyjna utrzyma się w 2023 roku"
Koncern PepsiCo poinformował o kwartalnych zyskach i przychodach, które przebiły oczekiwania analityków i były napędzane wyższymi cenami przekąsek i napojów.
Firma odnotowała jednak spadek wolumenu o 2 proc., ponieważ podwyżki cen negatywnie wpłynęły na popyt konsumentów. Mimo to PepsiCo planuje zaostrzyć swoje "zarządzanie przychodami" co zazwyczaj oznacza podnoszenie cen, w oparciu o prognozy, że presja inflacyjna utrzyma się w 2023 roku.
Mondelez nie wycofa się z podwyżek cen, mimo presji detalistów
Tymczasem kierownictwo Mondelez nie widzi powodu, aby wycofać się z podwyżek cen lub zwiększać promocje na swoje słodycze i przekąski. Detaliści naciskają, aby marki na całym świecie zrobiły to, ponieważ niektórzy konsumenci zaczynają wycofywać się z wydatków w obliczu szalejącej inflacji.
- W ogóle nie planujemy zwiększać naszej presji promocyjnej — powiedział w końcówce stycznia dyrektor generalny Dirk Van de Put. Wyjaśnił, że chociaż wiele mówi się o zmniejszaniu się inflacji, Mondelez jeszcze tego nie zauważył i dlatego nadal odpowiednio wycenia swoje produkty.
- Z pewnością nie obserwujemy spadku naszych kosztów w 2023 r. Nadal obserwujemy dwucyfrową inflację, wynikającą głównie z wciąż rosnących kosztów opakowań, energii, surowców i robocizny - powiedział Dirk Van de Put.
Mimo wszystko firma spodziewa się wzrostu zysków w 2023 roku o 5-9 proc. Oczekuje się, że sprzedaż netto wzrośnie o 5-7 proc.
Sieci handlowe nie chcą zaakceptować podwyżek cen
Sieci handlowe na całym świecie naciskają na dostawców o obniżanie cen, ponieważ koszty "rzekomo" zaczynają spadać.
Tymczasem międzynarodowe koncerny FMCG próbują przeforsować wyższe ceny swoich produktów, a detaliści nie chcą ich zaakceptować. W rezultacie przerwy w dostawach i braki towarów na półkach są nieuchronne.
Na rynku niemieckim widać zaostrzoną wojnę cenową między Edeką a PepsiCo. Mówi się, że amerykański producent Pepsi Coli czy chipsów Lay's zażądał o 30 procent wyższych cen. Edeka nie chce ich przyjąć, bo musiałyby zostać przerzucone na klientów, którzy obecnie przy zakupach są bardzo wrażliwi na cenę.
Według "Lebensmittelzeitung", istnieje także ryzyko konfliktu cenowego z gigantem Mars, producentem słodyczy czy karm dla zwierząt domowych. Tu spór nie ogranicza się tylko do Edeki. Także niemiecka sieć Rewe ostatnio ostro negocjowała ceny z Marsem, ale osiągnięto częściowe porozumienie.
Czytaj: PepsiCo i Mars negocjują ceny z gigantami handlu. Popularne marki znikną z półek?
Spory detaliści kontra dostawcy FMCG. W tle braki towarów na półkach
Największa brytyjska grupa supermarketów Tesco i Kraft Heinz w zeszłym roku nie mogły dojść do porozumienia w sprawie cen niektórych marek, w wyniku czego kilka produktów zniknęło z półek.
Dyrektor generalny Tesco, Ken Murphy, powiedział w zeszłym miesiącu, że ma nadzieję, że inflacja osiągnie szczyt do połowy 2023 r., a następnie zacznie spadać.
Przypomnijmy, w 2022 r. na polskim rynku głośno było o cenowym sporze PepsiCo z siecią Biedronka. Przez prawie cały rok negocjowano cenę popularnych chipsów Lay’s. Ostatecznie przekąski powróciły do dyskontów w grudniu.
Czytaj: Chipsy Lay's wracają do Biedronki. Wiemy, ile kosztują
Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

komentarze (1)
I znowu bendą biegli na zapas kupować polacy do ataku armagedon idzie gorszy nisz wojna hurrra na markety.Oszczędzajcie kase bo może się przydać jak trzeba bendzie emigrować z polski.
Odpowiedz