Od stycznia 2014 r. organizacje płatnicze, jak Visa czy Mastercard, miały pół roku na obniżenie stawek opłat interchange. Od 1 lipca tego będzie obwiązywała górna granica wysokości opłaty interchange, czyli głównego składnika kosztowego całkowitej opłaty płaconej na rzecz agentów rozliczeniowych przez punkty handlowo-usługowe akceptujące karty. Czy przez minione pół roku coś się zmieniło w tej sprawie?
Pierwsza połowa roku to w zasadzie martwy okres.

Zgodnie w intencją ustawodawcy miało być inaczej. Ale przypomnijmy, że przedsiębiorców podzielono w ustawie na dwie grupy. Pierwsza grupa to ci, którzy do tej pory nie przyjmowali płatności kartami i mogli od razu korzystać z nowej niższej stawki w wysokości 0,5 proc. i druga grupa, to ci którzy przyjmowali płatności bezgotówkowe a teraz w zależności od rodzaju umowy musieli sami zatroszczyć się o niższe stawki czyli zwrócić się do agentów rozliczeniowych o aneksy. Ustawa przewiduje okres przejściowy, czyli od 1 lipca wszyscy będą mogli korzystać z niższej stawki.

Wracając jednak do pierwszej grupy przedsiębiorców to niestety plany nie zostały zrealizowane. Instytucje płatnicze nie udostępniły nowych cenników dla agentów rozliczeniowych, którzy mogliby przedstawić korzystniejszą niż do tej pory ofertę dla przedsiębiorców.
Dlaczego tego nie zrobili?

Wynika do z dużej niechęci organizacji płatniczych do uregulowania wysokości tych stawek. Poza tym oni mają swoje interpretacje przepisów i uznali, że mają 6 miesięcy okresu przejściowego i dla starych i dla nowych umów. 

Czyli zastosowano metodę "gramy na zwłokę". Co zatem teraz powinni zrobić przedsiębiorcy?

Jeśli chodzi o największych przedsiębiorców, którzy korzystają z formuły interchange plus opłaty systemowy, plus wynagrodzenie agentów rozliczeniowych, to oni uzyskają niższą stawkę automatycznie. Druga grupa to przedsiębiorcy, którzy mają tzw. stawkę płaską. Oni muszą udać się do swoich agentów rozliczeniowych i podpisać aneks do umowy zawierający stawkę 0,5 proc. Jeśli tego nie zrobią nadal będą mieli naliczaną wyższą opłatę. Muszą sami wykazać się inicjatywą i stąd też apel, aby nie zapomnieli zrobić tego przed 1 lipca br. Trzecia grupa, to przedsiębiorcy, którzy do tej pory nie przyjmowali płatności kartowych. Tu ważna uwagą - trzeba dokładnie czytać dokumenty. Dla nowo zawieranych umów stawka nie powinna być wyższa, iż 0,8-0,9 proc. Takich przedsiębiorców jest w Polsce najwięcej. Do tej pory terminale płatnicze ma ok. 140 tys. przedsiębiorców. A potencjalnych jest ponad 1,5 mln.

Wysokie stawki opłat interchange nie były jedynym powodem braku płatności w wielu punktach handlowych. Np. w przypadku sprzedaży produktów nisko marżowych takich jak papierosy czy alkohol opłaty dodatkowe były zbyt wysokie i nie było już mowy żeby firma przyjmowała płatność kartą, od której musiała oddać jeszcze 2-3 proc. Takie transakcje były już z założenia deficytowe. To była jedna z barier. Ale nie zapominajmy jeszcze o innych barierach np. mentalności i przywiązaniu do gotówki. Poza tym wiele osób nie ma jeszcze kart i nie wywiera presji na przedsiębiorcach, aby instalowali terminale płatnicze. Po porostu klienci nie pytają o możliwość płacenia kartą. Poza tym patrzymy na rynek z perspektywy dużych miast, a na wsi czy w małym miasteczku płatności kartami należą jeszcze do rzadkości. 

Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl