Spór sięgał 2008 r., kiedy to Tesco zamieściło w swoich gazetkach promocyjnych ceny około 300 produktów i porównało je z cenami w Lidlu. Według informacji podanych w gazetce, oferta obowiązywała od połowy października 2008 r. do połowy listopada 2008 r., a badanie cen w Lidlu odbyło się pod koniec września 2008 r.
Tę samą reklamę porównawczą Tesco zamieściło w alejkach sklepowych, na półkach z towarami, na swojej stronie internetowej oraz na plakatach i tablicach reklamowych.
Przedstawiciele Lidla uznali, że reklama Tesco naruszyła zasady uczciwej konkurencji i złożyli pozew do Sądu Okręgowego w Krakowie. Krakowski sąd przyznał im rację. Sąd stwierdził, że Tesco podało w gazetce ceny niższe niż te, które obowiązywały w jego sklepie, porównało je z cenami, które obowiązywały w Lidlu we wrześniu, a więc miesiąc wcześniej, a poza tym porównywało je z cenami produktów, których częściowo w ogóle w Lidlu nie było. Tym samym Tesco naruszyło dobre obyczaje i wprowadziło konsumentów w błąd - uznał sąd.
Inaczej orzekł Sąd Apelacyjny w Krakowie - uznał, że kampania reklamowa Tesco nie naruszała przepisów. Sąd stwierdził, że do dnia rozpoczęcia tej promocji ceny w Lidlu były takie same jak we wrześniu, a dopiero po rozpoczęciu promocji u konkurenta Lidl je obniżył.
Lidl złożył skargę kasacyjną od tego wyroku - zarzucił sądowi apelacyjnemu pominięcie niektórych faktów i niezbadanie porównywalnych produktów. Twierdził, że sąd niesłusznie uznał kampanię promocyjną za dozwoloną, skoro sam stwierdził, że porównanie cen niektórych produktów wprowadzało klientów w błąd.
Tesco z kolei broniło się, dowodząc m.in., że Lidl zmienił swoje ceny już po starcie promocji, natomiast w momencie, gdy Tesco sprawdzało ceny u konkurenta, były one takie jak w gazetkach promocyjnych.
Sąd Najwyższy oddalił w piątek kasację Lidla (sygn. III CSK 65/13). W uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Pietrzykowski wyjaśnił, że Lidl nie powinien był polemizować w skardze kasacyjnej z faktami ustalonymi przez sąd apelacyjny, a taka polemika jest niedozwolona - Sąd Najwyższy jest zawsze związany tym, co ustalił sąd II instancji.
Ponadto sędzia wyjaśnił, że przepisy dotyczące reklamy porównawczej muszą być interpretowane na korzyść porównującego, w przeciwnym razie taka reklama nie byłaby w ogóle dopuszczalna.
Pietrzykowski podkreślił, że najważniejszy jest klient; a skoro po rozpoczęciu promocji w Tesco Lidl obniżył swoje ceny, to obniżka ta była jedynie "fantastyczną sprawą dla konsumentów".
Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl


komentarze (17)
Myślę , że tym super managerom z Tesco- Lidl powinien wypłacić super premię . Od tamtej pory klienci wiedza że Lidl jest tani, Sam wielokrotnie słyszałem , po co ja tu przyjechałem - jak pod domem mam Lidla i te same ceny. Trzeba być skończonym BARANEM aby reklamować konkurencje . Tak samo zareklamowali Biedronke . Szanowne Tesco oto konkluzja- od tamtej pory macie same problemy , ponieważ klient zaczął odchodzić . Oto tajniki handlu....
OdpowiedzTeż należę do tych odchodzących, bo Lidl nie dość, że jest tańszy, ma świeżutkie warzywa i owoce oraz dużo lepszy towar. Nie potrzeba reklam i antyreklam, bo klienci swój rozum mają. A niskie ceny w TESCO, to już przeszłość.
OdpowiedzJa jednak wolę TESCO ponieważ lidl nie spełnia moich zakupowych oczekiwań asortyment w lidlu nie jest tak bogaty jak np. w Tesco Extra przy ul. Górczewskiej. Nie dość, że mogę zrobić zakupy na hali sprzedaży to jeszcze kupię coś na pasażu i nie muszę jeździć po różnych galeriach i tracić czasu aby kupić jakieś ciuchy czy sprzęt elektro. W lidlu to tylko jedzenie które nie jest tak tanie jak wszyscy mówią (delux)
Odpowiedz" Lidl jest głupi"
Odpowiedz5 mln odszkodowania robi swoje, bedzie mozna zrobic promocje na schabie
Odpowiedz