Müller: na tym etapie otwarcie hoteli i restauracji doprowadziłoby do niewydolności służby zdrowia
Na tym etapie ryzyko zwiększenia zachorowań z powodu szerokiego otwarcia branży hotelarskiej i restauracyjnej jest tak ogromne, że doprowadziłoby do niewydolności służby zdrowia - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller.

Müller był pytany w środę w Polsat News o to, jak odnosi się do propozycji samorządowców z Podhala, aby wydłużyć okres ferii lub stworzyć kilka tych okresów, by maksymalnie rozłożyć ruch.
"W tej chwili takie decyzje nie są rozważane. Jeżeli chodzi o propozycje na czas do połowy stycznia, one zostały przedstawione. Oczywiście były elementem konsultacji, jakieś drobne rzeczy będą w ramach rozporządzeń zapewne dzisiaj korygowane. Natomiast to nie będą zmiany o charakterze systemowym" - powiedział rzecznik rządu.
Według niego, w tej chwili najważniejsze jest ograniczenie mobilności społecznej. "Ferie w tym samym czasie w domach, bo będzie zamknięta baza hotelowa i restauracyjna. To jest sposób na to, aby do czasu, kiedy zacznie się sezon szczepienny, jeżeli chodzi o koronawirusa, żeby do tego czasu zmarło i zachorowało jak najmniej osób" - mówił Müller.
Na pytanie, po co w takim razie zostały otwarte stoki skoro hotele i restauracje są zamknięte, a tak naprawdę osoby spoza najbliższego otoczenia do tych stoków nie będą mogły przyjechać rzecznik rządu powiedział: "My od samego początku podkreślaliśmy, że chcemy iść drogą balansu pomiędzy wariantem całkowitego lockdownu, a wariantem otwierania wszystkich branż i narażania zdrowia oraz życia naszych rodaków". "Dlatego też samo otwarcie stoków, wyciągów dla osób, które nie nocują w pobliżu, tylko przyjeżdżają na sam wyciąg jest dużo mniej niebezpieczne" - powiedział Müller.
W związku z tym - dodał - "największe ryzyko stwarza pod kątem kontaktów społecznych właśnie szeroki ruch w branży hotelowej w szczególności w restauracjach, to wykazują wprost badania".
Na uwagę, że może warto byłoby w takim razie pomyśleć nad jakąś formą reżimu sanitarnego w restauracjach czy hotelach, aby mogły one działać, Müller odparł: "W ramach działań antyepidemicznych ważne jest tak zwane prawo wielkich liczb". "Jeżeli oczywiście 90 procent osób nie pojedzie w stosunku do 100 procent, które miały pojechać, to już jest i tak ogromne ograniczenie możliwości zarażenia. I to jest w ramach kontaktów społecznych, mobilności kluczowa rzecz" - zaznaczył rzecznik rządu.
Jego zdaniem, akurat na tym etapie ryzyko zwiększenia zachorowań z powodu szerokiego otwarcia branży hotelarskiej i restauracyjnej jest tak ogromne, że doprowadziłoby do niewydolności służby zdrowia po takim otwarciu.
