– Pamiętam lata 70., 80., 90. Rozwój street foodu, zanik i jego ponowny rozwój. Dzisiaj ciężko mówić o street foodzie tak dostępnym, jak był kiedyś, kiedy ta kultura rzeczywiście była na ulicy. Obecnie mamy kompozycje różnego rodzaju, jak targi śniadaniowe czy nocne markety. Rozwój jest ogromny i potrzeby też są ogromne. Konsumenci chcą wychodzić na ulice, spędzać czas w streetfoodowych miejscach. Są one coraz bardziej atrakcyjne, wzbogacane przez różne inne akcje, nie tylko sprzedażowe, ale również rozrywkowe – mówił podczas FRSiH Marcin Wachowicz, współwłaściciel Aioli.
Wpisuje się to w trend życia w mieście. Korzystają nie tylko nowe, niewielkie koncepty, ale także duże restauracje.
– Młodzi ludzie tworzą niesamowite eventy, na których promują się także duże restauracje. Sami występowaliśmy z różnymi swoimi konceptami np. na Nocnym Markcie. Byliśmy zapraszani na targi śniadaniowe. To świetnie działa promocyjnie. Bardzo się cieszę, że powstają takie koncepty. Trochę mnie martwi, że zamykają się w bardzo obszarowe miejsca. Pojedynczych punktów jest coraz mniej i chyba najbardziej widoczny jest kebab. A to nie jest nasze. Nikt nie zastanawia się, jak wskrzesić tę polską kulturę street foodu zamiast powielać koncepty kebabowe – stwierdził Wachowicz.
Restaurator zwrócił tym samym uwagę na potrzebę kultywowania rodzimego street foodu. Jego zdaniem takim może być np. kiełbasa z beczki.
– Gdzie jest nasz polski street food? W Krakowie jeden z przedsiębiorców sprzedaje do dnia dzisiejszego kiełbasę z beczki. To jest polski street food, choć bliski niemieckiemu – powiedział.
– Uważam, że na całym świecie najbardziej interesujący jest właśnie street food. W Azji czy Ameryce kultura foodowa oparta jest na street foodzie. Jada się bez znaczenia na pogodę czy porę dnia. My też stąd się wzięliśmy, stąd się wywodzimy. Mam ogromny szacunek do street foodu i staram się u siebie rozwijać go w formie restauracyjnej – dodał.
Jak zdradził, swoje pierwsze kroki stawiał właśnie w street foodzie. W latach 90. jego mama prowadziła jedną z popularnych, czerwonych bud z kanapkami. Pracował również w budce z hot-dogami.
komentarze (0)