Zakopane: Mimo zakazów otworzyła się największa na Krupówkach restauracja
Mimo wciąż obowiązujących zakazów w sobotę w południe na Krupówkach otwarła się pierwsza w Zakopanem restauracja - karczma Góraleczka. Zainteresowanie klientów było tak duże, że dostępne 120 miejsc (z 240) zapełniło się błyskawicznie, a na zewnątrz utworzyła się długa kolejka oczekujących na wejście.

– Otwieramy na siłę nasze przedsiębiorstwa tylko po to, żeby ratować własne biznesy, własne rodziny przed katastrofą. To ważny moment, bo Krupówki to serce Zakopanego, serce Podhala. Mamy nadzieję, że w ślad za tymi odważnymi ludźmi, którzy dziś, zmuszeni sytuacją, zdecydowali się na otwarcie swojego biznesu, pójdzie cała reszta – mówił Gerard Wolski, jeden z inicjatorów akcji otwierania biznesów na Podhalu. Jak stwierdził, rządowa „tarcza” nie działa, ponieważ tylko „wielkie korporacje, wielkie firmy otrzymują milionowe wsparcie”, a małe przedsiębiorstwa nie dostają niemal niczego.
Stanisław Gut, kierownik sali w Góraleczce, tłumaczył dziennikarzom, że do otwarcia lokalu (największego na Krupówkach) skłoniły go przede wszystkim względy ludzkie: – Zatrudniam prawie 40 osób, których nie chcę mieć na sumieniu. Codziennie ktoś przychodzi z płaczem, że nie ma na czynsz, na prąd, na wodę. Tymczasem, ponieważ działamy od niedawna, nie dostaliśmy żadnego wsparcia. Nie mogliśmy dłużej czekać, bo rachunki musimy płacić.
Więcej w serwisie krakow.wyborcza.pl
