Poseł Wassermann: Wyrzucono nas za drzwi. Przepraszam Polaków
Zajmuję miejsce Chlebowskiego, Drzewieckiego i Sobiesiaka, choć nie mam się z czego tłumaczyć - mówił przed komisją hazardową poseł PiS Zbigniew Wassermann. Wykluczenie siebie i posłanki Beaty Kempy z grona śledczych podsumował krótko: - Wyrzucono nas za drzwi. A potem przeprosił Polaków za to, że nie zapobiegł manipulacji przy wyjaśnianiu afery hazardowej.

Wassermann - w krótkim oświadczeniu - nie zostawił suchej nitki na PO i tym, jak działa komisja hazardowa. - Została ona (komisja - red.) potraktowana instrumentalnie. Ponadto pracuje w niestandardowych warunkach. Ma niekompletne i niewiarygodne materiały. Nie ma szans, by wiedzieć, o co pytać świadków - wyliczał poseł PiS.
A potem dowodził, że PO wykluczyła go wraz z Beatą Kempą z grona sejmowych śledczych, bo zgłaszali wnioski o przesłuchanie osób, które mogły ujawnić choć część prawdy o aferze hazardowej. I dążyli do wyjaśnienia skąd nastąpił przeciek z akcji CBA, które zajmowało się domniemanym, nielegalnym lobbingiem przy ustawie hazardowej. Szef komisji hazardowej przyznaje: nie wyrobimy się
Nie wyrobimy się do końca lutego - przyznał w TVN24 szef komisji hazardowej... czytaj więcej »
- Przeciek nastąpił z kancelarii premiera - stwierdził Wassermann.
Jego zdaniem "na poważnie" zaczęto mówić o wykluczeniu posłów PiS z grona śledczych, gdy zwrócili się o billingi osób związanych z aferą hazardową, w tym szefa klubu PO, a wcześniej wicepremiera Grzegorza Schetyny, a także o akta prokuratorskie dotyczące afery hazardowej.
A potem przeprosił Polaków. - Jestem gotów odpowiedzieć na stawiane mi pytania, ale przy tej okazji powinienem także przeprosić Polaków za to, że nie dane mi było uczestniczyć w wyjaśnieniu jednej z poważniejszych afer. Za to, że nie zapobiegłem manipulowaniu tą sprawą. Za to, że dopuściłem do tego, że dziś ci, którzy powinni zdawać przed tą komisją relacje, chodzą po Sejmie z podniesionym czołem (Chlebowski i Drzewiecki - red.) - oni wrócili na te same miejsca, w ich ręce wrócą te same ustawy. No, ale rządzi Platforma i myślę, że to wszystko tłumaczy - stwierdził Wassermann.
Ostrzegł też PO, że Polaków nie da się ogłupić i dlatego rządzący, którzy jego zdaniem usiłują zatuszować całą sprawę - mogą się przejechać na aferze hazardowej tak, jak SLD na aferze Rywina (Sojusz przegrał wybory).
