Przywódcy wielu krajów chcą wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych Lecha Kaczyńskiego
Na uroczystości pogrzebowe Lecha Kaczyńskiego chce przyjechać prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Niewykluczone, że będzie też obecny prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama - powiedział w poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski. Również Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy weźmie udział w uroczystościach pogrzebowych prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Sikorski powiedział w TOK FM, że w niedzielę minister SZ Rosji Siergiej Ławrow poinformował go, że Miedwiedew będzie chciał przyjechać na uroczystości pogrzebowe - informuje PAP.
"Spodziewam się, że cały świat przyjedzie do Warszawy" - podkreślił Sikorski.
Szef polskiego MSZ, pytany o ewentualną obecność prezydenta USA Baracka Obamy, odpowiedział: "Tego nie wiem. Wczoraj naszą ambasadę odwiedziła sekretarz stanu Hilary Clinton. Prezydent Obama skierował list do naszego ambasadora. Nawet tego bym nie wykluczał" - zaznaczył.
Sikorski powiedział, że po tragedii w Smoleńsku był świadkiem "bardzo serdecznej" rozmowy premiera Donalda Tuska z prezydentem Barackiem Obamą. Mówił też o rozmowie Tuska z przywódcami Rosji. "Nietypowo premier rozmawiał jednocześnie z premierem Putinem i prezydentem Miedwiediewem, którzy podawali sobie z rąk do rąk słuchawkę" - powiedział.
Według Sikorskiego liczba wyrazów żałoby płynących z całego świata jest "olbrzymia". "Śmierć pary prezydenckiej, prezydenta na uchodźstwie, dowódców wszystkich sił zbrojnych i tak ważnej delegacji jest bezprecedensowa na świecie, a do tego cel w jakim oni tam lecieli. Katyń to jednak tragedia, która się rejestruje, jest pamiętana na świecie. Teraz zostało to światu przypomniane wielkim kosztem i w bardzo dramatyczny sposób" - podkreślił.
Składając kondolencje w sobotę i przekazując Polakom wsparcie w imieniu UE z powodu tragicznej śmierci prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Herman Van Rompuy podkreślił, że Polska straciła wielkiego patriotę.
"Znałem prezydenta Kaczyńskiego osobiście z kilku spotkań w Radzie Europejskiej, a także w Warszawie, i jestem zasmucony jego śmiercią. Polska straciła wielkiego patriotę i głowę państwa. Jego politycznym zobowiązaniem była służba polskiemu narodowi" - oświadczył Van Rompuy.

