Brytyjczyk odpowie za wypadek w lubelskiej fabryce wódek Stock Polska
Oskarżonego trzeba było wzywać na przesłuchanie z Anglii, a akt oskarżenia był tłumaczony na angielski przez biegłego tłumacza. Prokuratura Rejonowa w Lublinie skierowała do sądu sprawę wypadku w Fabryce Wódek Stock Polska (dawniej Polmos) - informuje Tok FM.
Na ławie oskarżonych zasiądzie obywatel Wielkiej Brytanii, członek zarządu firmy Stock Polska. Zdaniem prokuratury, to on - z ramienia zarządu - odpowiadał za zachowanie zasad BHP w lubelskiej fabryce.
Chodzi o wypadek, do którego doszło 8 lipca ubiegłego roku. 25-letni mężczyzna obsługiwał maszynę do pakowania butelek na palety. Gdy butelki na taśmie się przewróciły, postanowił je poprawić. Przy włączonym urządzeniu, wszedł bliżej taśmociągu i został wciągnięty. Przeżył, ale w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala.
Sprawę wypadku badała Inspekcja Pracy i prokuratura. Śledczy ustalili, że winę za wypadek ponosi pracodawca, bo dojście do wnętrza maszyny powinno być zabezpieczone wysoką siatką, a tak nie było.
Oskarżony Brytyjczyk Ewan Thomas M. do winy się nie przyznaje; w jego ocenie, szefowie fabryki dopełnili wszelkich procedur. Prokuratura postawiła mu zarzuty, ponieważ odpowiada za bezpieczeństwo pracy w zakładzie. Teraz sprawą zajmie się sąd.
