Co dalej z browarem w Zwierzyńcu?
Wszystko wskazuje na to, że kłopoty zabytkowego zwierzynieckiego browaru szybko się nie skończą. Nowy dzierżawca już od 10 miesięcy ma do niego klucze, ale nadal nic tam nie robi. Ma jeszcze dwa miesiące na uruchomienie produkcji. Starosta zamojski nie ukrywa, że szanse na to są praktycznie zerowe - pisze lokalne wydanie "Gazety Wyborczej".

Mimo zainteresowania ze strony lubelskiej Perły i właściciela Browaru Ciechan, przetarg na dzierżawę Zwierzyńca wygrała w kwietniu ub.r. nieznana szerzej lubelska firma Euro-Projekt. W umowie jest zapis, że firma ma produkować 25 tysięcy hektolitrów piwa rocznie. Produkcja miała ruszyć najpóźniej rok po podpisaniu umowy. Jednak do dziś żadne prace w zwierzynieckim browarze się nie rozpoczęły.
Starostwo w listopadzie ubiegłego roku przeprowadziło kontrolę. Okazało się, że nie dość, że wewnątrz nic się nie dzieje, to budynek nie jest ogrzewany. To w dłuższej perspektywie mogło spowodować nawet uszkodzenie instalacji.
Starostwo nie robi sobie nadziei, że produkcja ruszy. Jednak z kolejnym przetargiem też może być problem. Obecnie trwa postępowanie w sprawie zwrotu browaru jego wcześniejszym właścicielom - rodzinie Zamoyskich. To, czy znów wróci do Zamoyskich, okaże się do końca marca.
