- Raper Quebonafide (Kuba Grabowski) oraz DJ i producent muzyczny Forxst (Kamil Rąpel) na początku lutego ruszyli z marką Miss Ti, w ramach której powstały Wegańska Matcha Latte oraz Milk Tea. Można je nabyć w Lidlu i na stacjach paliw Shell.
- Muzycy przyznają, że pomysł powstał podczas wspólnej podróży do Azji.
- Oto kolejny wywiad z autorskiego cyklu "Trzy pytania do. Rozmowy Olimpii Wolf”, dotyczącego szeroko rozumianego rynku żywności.
Quebonafide i Forxst: Azja pozytywnie zaskakuje
Olimpia Wolf: Podróżowali panowie po Azji. Czy potrawy z tego regionu były dla panów zaskoczeniem?
Quebonafide i Forxst: Szczerze mówiąc niewiele jest w stanie nas zaskoczyć po podróży do Afryki. Azję kochamy obydwoje za jej niezwykłe oblicze, jest to nasz ulubiony kontynent, który tylko pozytywnie zaskakuje i mocno inspiruje kreatywnie. Często podróżujemy bez konkretnego planu, zmieniając miejsca i zaopatrując się po drodze w lokalnych sklepikach i supermarketach. Królują głównie eksploracje napojów, przekąsek i słodyczy - tego, co można ze sobą zabrać dalej. Nie znamy żadnego z azjatyckich języków, więc łowimy "na czuja", oceniając po opakowaniach. Uwierzcie, że zawartość potrafi zaskoczyć. Po opakowaniu wydaje się, że kupujesz coś słodkiego i owszem to jest słodycz, ale o smaku na przykład mięsa czy owoców morza. Kuba jest weganinem, więc jeśli coś sugeruje zawartość pochodzenia zwierzęcego - Kamil testuje jako pierwszy. Niestety wiele smaków jest na bazie zwierzęcej, nie jest to raj dla wegan i wegetarian, ale Kuba zawsze coś sobie wywęszy.
To jakich ciekawych odkryć smakowych dokonali panowie, zaczynając od tych najdziwniejszych?
Zdecydowanie na pierwszym miejscu są Basashi Aisu, czyli japońskie lody o smaku koniny. W jakiś sposób rozszyfrowaliśmy nazwę, więc Kuba uchronił się przed degustacją. Ja posmakowałem i było to najdziwniejsze przeżycie w moim życiu - nastawiałem się raczej na to, że jest to humorystyczna nazwa, ale nie będzie miała realnie nic wspólnego z koniną. Były to jednak lody waniliowe zblendowane z kawałkami mięsa. Byliśmy mocno zniesmaczeni i oburzeni tą ideą. Kolejną propozycją, jaką odkryliśmy, były lody z ośmiornicą. Ta też wzbudziła głównie niesmak.
Inne ciekawe odkrycia to Gyutan saidā, czyli sławny na południu Japonii cydr o smaku wołowych języków. Podawany jest w schłodzonej butelce jak piwko. Opcja zdecydowanie nie dla Kuby i zdecydowanie jedno z dziwniejszych doznań, jakie ja doświadczyłem. Kolejna ciekawostka to napój z placentą - hit wśród Japonek. Uważa się, że placenta hamuje procesy starzenia się, poprawia płodność, pomaga zrzucić wagę czy walczyć z depresją. Brzmi wspaniale, mając jednak świadomość zawartości, ciężko nie czuć się nieswojo, popijając. Interesujące były też krakersy ryżowe na słodko lub słono, cebulowe, kokosowe czy o smaku trawy morskiej - zawsze nosiliśmy je w plecakach. Polecamy też Haw Flakes, czyli chińskie płatki z leczniczych jagód głogu - coś wspaniałego. Obowiązkowo - japońskie Kit Katy o smaku sake czy zielonej herbaty. No i oczywiście nieodłączne towarzyszki podróży - Matcha Latte (Kuby) i Milk Tea (Kamila). Kiedy udawało nam się wieczorami docierać do celu - cieszyliśmy się najbardziej ramenem, udon czy sobą.
Quebonafide i Forxst: Dbałość o zasoby planety jest nową normalnością
Opakowania produktów Miss Ti stworzono w 100 proc. z materiałów pochodzących z recyklingu. Na ile przywiązują panowie wagę do naturalnych składników produktów spożywczych oraz do dbałości o zasoby planety?
Tak jak wspominamy wyżej - Kuba jest weganinem, więc mocno zwraca uwagę na składy. Ja z kolei nie wyobrażam sobie życia bez nabiału, więc musiała się pojawić opcja mleczna. Zależało nam na naturalnym smaku i zaproponowaniu napoju zdrowszego aniżeli większość oferowanych na rynku, więc używamy rozsądnie dobranych składników. Dbałość o zasoby i kondycję planety jest nową normalnością. Staramy się funkcjonować odpowiedzialnie na tyle, na ile jest to możliwe - generując mniej odpadów czy eksploatując zasoby tylko na tyle, na ile to konieczne. Chodzi o podstawy życia i nawyki, które każdy z nas musi mieć właściwe, aby udało się kolektywnie wywierać mniej negatywny wpływ. Nie wyobrażamy sobie, aby w 2022 roku wypuszczać produkt zapakowany inaczej aniżeli z recyklingu. Zapraszamy zatem po MISS TI do Lidla.
Zapraszamy do lektury wszystkich tekstów z cyklu "Trzy pytania do. Rozmowy Olimpii Wolf".
komentarze (2)
czy sądzicie, że można sobie ot tak wejść do Lidla, Biedronki, Żabki czy na stacje Shell z pomysłem, który "zrodził się podczas podróży do Azji"??? zabawne to, ale ktokolwiek ma coś wspólnego z handlem to wie, że za tym musi stać odpowiednie właściwe lobby, to tak jak linia kosmetyków Jandy w Rossmanie...trzeba sobie zasłużyć, albo promować odpowiednie idee
OdpowiedzNa pewno idea wypłyneła od strony Lidla i Shella lub firmy R&D z nimi współpracującej, biorąc pod uwagę ostatnie trend na łapanie influeserów, obserwanie mediów społecznościowych i zasięgów na zasadzie: o popa popa ile ten kolo ma lajków zdjęcia z herbą z tej wycieczki do Azji, możemy zrobimy coś z nim na inout smaki Azji :)? Reszta szyje się sama, wywiadzik i historie jak to codziennie nie mogli usnąć bez wypicia herbatki. Nawet jak produkt okaże się obrzydliwy jak w przypadku zestawu i matchy Maty, to i tak znajdzie się masa małolatów co będą chcieli tego spróbować. Obym się mylił, ale jest to mega dołujące, że ludzie już nie potrafią samodzielnie myśleć.
Odpowiedz