Prokuratura bada, czy samochody służbowe browarów nie reklamują piwa
Funkcjonariusze w całej Polsce zajmują się ściganiem samochodów przewożących piwo. Ktoś doniósł, że znakami firmowymi browarów, namalowanymi na karoserii, nielegalnie reklamują alkohol na polskich drogach - informuje gazeta.pl.

Według zawiadomienia, browar Okocim miał dopuścić się przestępstwa, reklamując na swoich samochodach alkohol bez ostrzeżenia o jego szkodliwości dla zdrowia. Grozi za to kara grzywny od 10 tys. do 500 tys. zł. Doniesienie złożyła prywatna osoba, prokuratura nie ujawnia jej tożsamości. Nieoficjalnie gazeta dowiedziała się, że chodzi o aktywnego działacza antyalkoholowego, który walczy z wszelkimi formami reklamy mocniejszych trunków, jak szyldy browarów na pubach, parasole w kawiarnianych ogródkach z nazwami marek alkoholi czy właśnie z firmowe samochody rozwożące piwo.
- Jesteśmy zdziwieni zaangażowaniem wymiaru sprawiedliwości na taką skalę w tego typu sprawę. Mamy opinie prawne przemawiające na naszą korzyść, że napisy na naszych samochodach służbowych nie łamią prawa - zapewnia Gazetę Wyborczą Melania Popiel, rzeczniczka firmy Carlsberg Polska.
Sprawa budzi zainteresowanie całej branży reklamowej. - Wątpliwości jest wiele. Wymiar sprawiedliwości musi rozstrzygnąć czy samochód służbowy jest nośnikiem reklamy, czy środkiem transportu. A jeśli nośnikiem reklamy, to czy cały samochód, czy tylko jego boki. Czy reklamą jest nazwa piwa, czy znak firmowy. To bardzo skomplikowana sprawa. Ja osobiście uważam, że samochód służbowy browaru to przede wszystkim środek transportu - mówi dziennikarzom gazeta.pl Konrad Drozdowski, dyrektor generalny Rady Reklamy, stowarzyszenia dbającego o zachowanie standardów etycznych w reklamie.
