Potencjał produkcyjny jaj kurczy się 

Z niedoborem jaj zmagają się obecnie Japończycy, Amerykanie, Nowozelandczycy… a lista ta stale się poszerza i nie pomija Polski. Mamy do czynienia z brakami – baza produkcyjna jaj w kraju przez ostatnie sześć miesięcy zmniejszyła się aż o przeszło 20 proc. Pomocą nie będzie Ukraina, bo problem pojawia się i tam – kraj pokrywa obecnie wyłącznie własne potrzeby. Co to oznacza dla konsumentów w Polsce? Czy w najbliższym czasie czekają nas kolejne gwałtowne wzrosty cen jaj?

Na międzynarodowy spadek dostępności jaj niebagatelne znaczenie ma rozprzestrzenianie się grypy ptaków, która zaatakowała w znacznym stopniu wiele krajów na całym świecie. W Japonii uśmiercono już przeszło 11 milionów niosek, w Stanach Zjednoczonych ta liczba osiągnęła 44 miliony. Ogniska wirusa znajduje się obecnie w wielu prefekturach także w krajach europejskich. Każdy z tych krajów zmaga się obecnie ze wzrostem cen jaj oraz dużym ich niedoborem, w związku z czym każdy z nich będzie poszukiwać nowych dostawców. Niestety nie lepiej sytuacja wygląda obecnie w Unii Europejskiej, gdzie epizoocja grypy ptaków jest najwyższa w historii, w związku z czym popyt zaczyna znacznie przewyższać podaż.
Świat przygląda się obecnie także sytuacji w Brazylii, w przypadku której dotarcie grypy ptaków do kraju wywołałoby implikacje we wszystkich krajach na świecie – z uwagi na skalę znaczenia tamtejszego drobiarstwa.

Czemu spada produkcja jaj?

- Także polską bazę produkcyjną dotykają znaczne spadki, z uwagi na obecny i u nas wirus HPAI, ale również uwarunkowania rynkowe – obecne wzrosty kosztów produkcji zniechęcają producentów do zwiększania czy choćby utrzymywania wolumenów produkcyjnych. Jak podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, spadek ten w perspektywie od stycznia do listopada ubiegłego roku wyniósł 11,5 proc., a w drugiej połowie roku, w okresie od czerwca do listopada, liczba ta wzrosła do 20,5 proc. rok do roku. Z kolei jak prognozuje Polski Związek Hodowców Drobiu, jeszcze w tym roku mogą znaleźć się tacy wytwórcy, którzy zdecydują się wstrzymać produkcję w okresie zimowym. To niestety ponownie odbije się na konsumentach - mówi Barbara Woźniak, Pełnomocnik Zarządu Ferm Drobiu Woźniak – właściciela marki Zdrovo, Prezes firmy Ovotek

Duże wzrosty cen jaj w USA. Co z Polską?

Według najnowszych danych rządowych dotyczących sytuacji w Stanach Zjednoczonych, średnia krajowa cena za opakowanie 12 jaj osiągnęła w listopadzie 3,59 USD, w porównaniu z 1,72 USD rok wcześniej (dziś cena ta jest jeszcze wyższa i wynosi średnio 4,77 USD, stawiając USA na 6. miejscu pod względem ceny jaja. Polska w tym rankingu zajmuje 40. miejsce, a na jego czele stoi Szwajcaria). Tak duże wzrosty w znacznym stopniu obciążają budżety konsumentów i wyniki finansowe restauracji, piekarni i innych producentów żywności, którzy w dużym stopniu polegają na jajach. Producenci żywności i restauracje cierpią, ponieważ w ich przepisach trudno znaleźć dobry zamiennik jajek – prace w tym zakresie trwają, ale jak podkreślają przedstawiciele Grupy Woźniak, przed nami jeszcze długa droga.

Rzeczywistość na rynku jaj w USA to niestety sytuacja, która w najbliższym czasie – prognozując w oparciu o uwarunkowania, z jakimi w skali kraju mamy do czynienia – może czekać również Polaków.

Co czeka branżę jajeczną w 2023 roku?

Co więcej, należy pamiętać także, że rodzimi i światowi producenci są obecnie w trakcie transformacji na chów alternatywny, co wbrew pozorom może okazać się dodatkowym utrudnieniem w obecnych, trudnych czasach. Taka sytuacja ma obecnie miejsce w Nowej Zelandii, gdzie w latach 2012 – 2022 ograniczono bateryjny chów klatkowy z 86 proc. do 10 proc., w związku z czym Nowozelandczycy zmagają się obecnie z brakiem kilkuset tysięcy niosek, które byłyby w stanie zaspokoić tamtejszy popyt. Co ciekawe, w tym kraju znacznie wzrosło zainteresowanie posiadaniem przydomowych kurników i własnymi drobnymi hodowlami, które w założeniu miałyby pomóc Nowozelandczykom uporać się z brakiem jaj w sklepach. Z uwagi jednak na to, że niewiele osób posiada odpowiednią wiedzę dotyczącą chowu kur i dbania o odpowiednie warunki oraz bioasekurację, to tamtejszy rząd zdecydowanie odradza to rozwiązanie mieszkańcom. Docelowo mogłoby ono prowadzić m.in. do porzucania zwierząt na dużą skalę.

- Przykłady ze świata pokazują nam, jakie możliwe scenariusze mogą czekać Polskę w nadchodzących tygodniach, miesiącach i latach. Dziś bardzo ważne jest przyglądanie się zagranicznym rynkom i dbanie o to, by nie doprowadzić do wystąpienia tych najgorszych scenariuszy na naszym, lokalnym rynku. Wśród producentów jest taka wola, jednak by miała rację bytu, współpracować muszą wszyscy uczestnicy rynku - podsumowała Barbara Woźniak, Pełnomocnik Zarządu Ferm Drobiu Woźniak – właściciela marki Zdrovo, Prezes firmy Ovotek

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl