Bułgaria: Epidemia ASF na dużych farmach
Epidemia afrykańskiego pomoru świń (ASF), która trafiła do Bułgarii z Rumunii, dotarła na duże farmy. W poniedziałek rozpoczęto wybijanie 17 tys. sztuk trzody chlewnej na farmie we wsi Nikołaewo, niedaleko od naddunajskiego miasta Ruse.

Choroba pojawiła się w Bułgarii w czerwcu i dotknęła najpierw małe wiejskie gospodarstwa. Dotychczas z tego powodu wybito tysiące świń. Wszystkie regiony, w których stwierdzono występowanie choroby, są izolowane. W likwidacji trzody chlewnej uczestniczą wojsko i policja, gdyż gospodarze próbują ukrywać zwierzęta.
Bułgarska agencja bezpieczeństwa żywności przestrzega przed rozprzestrzenieniem się epidemii. Według ekspertów choroba bardzo łatwo może być roznoszona. Na granicy z Rumunią konfiskowana jest wszelka żywność pochodzenia zwierzęcego, dezynfekowane są opony pojazdów. Chorobę przenoszą jednak także dziki przedostające się przez granicę.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Największą obawą jest dalsze rozprzestrzenianie się epidemii w północnej części Bułgarii, gdzie znajdują się największe farmy, w których hoduje się około połowy całej trzody chlewnej. W południowej części kraju przypadki choroby stwierdzono na razie jedynie w okolicach Burgas.
Od początku roku w kraju stwierdzono 16 ognisk zarazy. Zwierzęta w każdym z tych miejsc wybijano, a wokół wytyczano 3-kilometrową strefę sanitarną. W przypadku wykrycia choroby w danym miejscu likwidacji podlega cała tamtejsza trzoda chlewna; to samo dotyczy dużej farmy z Nikołaewa.
W minionym tygodniu rząd Bułgarii na walkę z ASF przeznaczył 3,7 mln lewów (1,9 mln euro). W ubiegłym roku na ten cal przeznaczono ok. 2,2 mln euro i zbudowano wtedy wzdłuż granicy z Rumunią ogrodzenie mające powstrzymywać przemieszczanie się dzików; skuteczność tego środka zapobiegawczego była kwestionowana.

