Dyrektor Goodvalley: Duży producent rolny nie zawsze jest tym złym
- Często konfrontuje się małego z dużym na zasadzie: mały-dobry, a duży-zły. To niebezpieczne i przykre zjawisko, o czym wiemy z naszych doświadczeń. W Przechlewie na Pomorzu działamy od 25 lat. Na początku także spotkaliśmy się z barierą mentalną. Przyszedł duży, w dodatku z kapitałem zagranicznym i co teraz będzie. Po kilku miesiącach lody zaczęły topnieć, a po kilku latach nawiązała się współpraca. Dlatego ważne są rozmowy i otwartość - mówi Grzegorz Brodziak, dyrektor zarządzający Goodvalley.

Ministerstwo Środowiska w pośpiechu chce zlikwidować problem uciążliwości zapachowej na wsi. Resort proponuje żeby duże fermy nie mogły być zlokalizowane bliżej niż 500 metrów od innych gospodarstw i budynków mieszkalnych. Przepisy mają wejść w życie 1 lipca, a projektowi sprzyja minister rolnictwa. (czytaj więcej)
W ocenie Grzegorza Brodziaka konflikt między napływowymi mieszkańcami wsi a rolnikami i producentami rolnymi jest realny.
- Ludność napływowa na wsi często ma sielskie wyobrażenie o tym jak wieś powinna wyglądać. W związku z tym często ma problem z pogodzeniem się z tym, że wieś produkuje, a zwłaszcza z produkcją zwierzęcą. Rzeczywiście, przy nawożeniu pól nawozem organicznym czy masą pofermentacyjną z biogazowni pewne uciążliwości mogą się pojawić. Dodajmy jednak, że masa pofermentacyjna ma dużo mniejszą uciążliwość. Badania wykazały, że udaje się osiągnąć redukcję nieprzyjemnego zapachu o 80 proc. Natomiast nie da się ukryć, że nie każdego hodowcę stać na to żeby zbudować biogazownię i nie każdy w pewnej skali może to zrobić - dodał.
Dyrektor zarządzający Goodvalley wskazał, że druga płaszczyzna konfliktu polega na tym, że konfrontuje się małego z dużym na zasadzie: mały-dobry, a duży-zły.
- To niebezpieczne i przykre zjawisko, o czym wiemy z naszych doświadczeń. W Przechlewie na Pomorzu działamy od 25 lat. Na początku także spotkaliśmy się z barierą mentalną. Przyszedł duży, w dodatku z kapitałem zagranicznym i co teraz będzie. Po kilku miesiącach lody zaczęły topnieć, a po kilku latach nawiązała się współpraca. Dlatego ważne są rozmowy i otwartość. To pozwala uniknąć niepotrzebnego rozdmuchania konfliktów - dodał.
Brodziak nie ma wątpliwości, że tzw. ustawa odorowa będzie uciążliwa dla całej branży i dla firmy Goodvalley.
- 500 metrów zdefiniowane na sztywno ma się nijak do naukowego i faktycznego podejścia. W jednych warunkach 500 m będzie zbyt małym dystansem, a w innych zdecydowanie za dużym. Stopień uciążliwości zależy przecież od tego jak rozkłada się róża wiatrów, jakie jest ukształtowanie terenu, zadrzewienie czy inne elementy krajobrazu, które wpływają na emisję. Kolejna kwestia to emitery w chlewniach: jaka jest ich specyfika techniczna, jak są wysokie, jak rozkłada się emisja, które może być bardziej uciążliwa 1000 metrów dalej niż 500 metrów. Zgłaszamy swoje uwagi i mamy nadzieję że zostaną uwzględnione żeby stworzyć racjonalne rozwiązania, które pozwolą redukować uciążliwości w sposób, który będzie do zaakceptowania dla wszystkich stron. Co więcej, w projekcie nie ujęto takich emitentów nieprzyjemnych zapachów jak oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów i inne budowle, które również mogą wywoływać dyskomfort zapachowy - dodał.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.