FRSiH 2018: Branża wołowa ma wysoką rentowność i rozwija się stabilnie
- Autor: AT/portalspozywczy.pl
- Data: 08-11-2018, 10:53

W pierwszej części dyskusji, która poświęcona była kondycji branży mięsnej, Piotr Antkowiak wskazał, że wołowina i branża wołowa - biorąc pod uwagę zarówno hodowców, jak i zakłady przetwórcze - ma się bardzo dobrze.
- Od wielu lat nieustannie się rozwijamy. Pojawiają się hasła zakazu uboju rytualnego czy zakazów eksportu do pojedynczych krajów, ale fakty są takie, że w ciszy i spokoju wiele firm rozwija sprzedaż wołowiny. Produkt ten jest coraz bardziej znany i ceniony na świecie. Musimy pamiętać, że droga od wołowiny, która była postrzegana jako mięso tanie i bez żadnej reputacji na rynkach zagranicznych do produktu który będzie miał uznaną reputację i markę jest długa. I to robimy jako branża. Próbujemy zainteresować rolników żeby produkowali lepiej, bardziej świadomie i żeby można było w oparciu o ich surowiec lepiej budować markę polskiej wołowiny za granicą - dodał.
W ocenie dyrektora OSI Poland Foodworks ani zagrożenie zakazem uboju rytualnego ani ograniczenie możliwości sprzedaży na jakiś rynek nie są w stanie wpłynąć długofalowo na branżę wołową.
- Ma ona bardzo wysoką rentowność i rozwija się bardzo stabilnie. Krótkokresowo mamy teraz sytuację kiedy ceny dorosłego bydła w Polsce są o ok. 30 centów wyższe niż ceny takiego samego bydła w Niemczech, Austrii czy Wielkiej Brytanii. Mamy więc po raz pierwszy sytuację kiedy konkurujemy na rynkach zagranicznych już nie ceną, bo mamy droższy surowiec, a wyłącznie jakością i renomą - powiedział.
W drugiej części dyskusji, poświęconej modzie na wegetarianizm i ograniczanie spożycia mięsa, Piotr Antkowiak zwrócił uwagę na niewielkie spożycie wołowiny w Polsce.
- Pamiętajmy, że w przypadku wołowiny spożycie na poziomie nieco ponad 2 kg rocznie w przeliczeniu na tygodnie oznacza, że to są pojedyncze dekagramy. Dla nas sukcesem byłoby gdyby modne stało się pójście raz w miesiącu do restauracji na wołowego steka. To z pewnością napędziłoby branżę. Dziś i tak większość wołowiny spożywamy w restauracjach i fast foodach. I nikt tam sobie nie zadaje pytania czy to jest zdrowe. To trochę jak ze słodyczami. Można je oczywiście lansować na zdrowe, ale pytanie czy o to chodzi, czy one mają takie być. W przypadku mięsa wołowego mamy do czynienia z potrzebą zaspokojenia głodu i zbilansowanego posiłku, gdzie białko jest czymś akceptowanym przez dietetyków. W drugim przypadku wołowina wybierana jest jako produkt luksusowy, jakim jest stek wołowy. Nie spożywamy go często, ale musi być wysokiej jakości. Dlatego budujemy świadomość jakości wołowiny, także rozumianej jako element zbilansowanego posiłku, może nie codziennego, ale który opiera się na zdrowym białku pozyskanym ze zdrowej i bezpiecznej hodowli - dodał.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Cedrob chce zdjąć Gobarto z GPW. Co planuje?
-
Ile Polacy wydadzą na grillowanie w 2022 roku i co najchętniej kupują?
-
Antybiotyki w mięsie to mit? Branża tłumaczy skąd się wziął
-
Mięsna Paczka: Chcemy dotrzeć do 100 tysięcy polskich rodzin (wywiad)
-
Mięso z przyszłości pod znakiem zapytania. "Nadzieje zderzają się z rzeczywistością"
-
W 2022 r. rynek wietnamski może się otworzyć na polską wołowinę
-
Cedrob szykuje wezwanie na akcje Gobarto. Ile zapłaci za akcję?
-
Polskich ubojni będzie coraz mniej? "Rachunek ekonomiczny jest bezwzględny"
-
UE będzie dyskryminować czerwone mięso? Branża apeluje do ministra
-
Polski producent alternatywnego białka zwiększa moce. Buduje nowy zakład
- Transport zboża z Ukrainy. Trudne "wąskie gardła"
- Firmy spożywcze i handlowe w I półroczu: przejęcia, inflacja, wojna
komentarze (0)