Giżyński: Wciąż nie znamy przyczyny wystąpienia ptasiej grypy w Polsce
Służby weterynaryjne na razie nie mogą ustalić, skąd się wziął wirus grypy ptaków w Polsce - powiedział wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński. Dodał, że poprzednim razem, gdy taka epidemia wystąpiła w naszym kraju - w 2016 r. - przyczyną było zakażenie drobiu od dzikich ptaków.

Wiceminister podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji rolnictwa zaznaczył, że w latach 2016/2017 było 65 ognisk grypy i znaleziono 68 padłych dzikich ptaków zakażonych wirusem grypy. Obecnie nie znaleziono padłych ptaków.
Wysoce zjadliwą grypę ptaków (podtyp H5N8) wykryto w Polsce 31 grudnia 2019 r. w gospodarstwie, gdzie znajdowało się ponad 12 tys. indyków, w gminie Uścimów, w powiecie lubartowskim, w województwie lubelskim. W Polsce dotychczas odnotowano 11 ognisk ptasiej grypy (H5N8), ostatnie w miejscowości Zalesie, w gminie Dąbie (powiat kolski), w województwie wielkopolskim. Obecnie w woj. lubelskim jest osiem ognisk, dwa w woj. wielkopolskim i jedno w zachodniopomorskim.
W miejscach, gdzie wykrywana jest choroba, ustanawiany jest obszar zagrożenia - tam likwidowane są stada. Jak zapewnił Giżyński, państwo ponosi koszty likwidacji, utylizacji i dezynfekcji, a hodowcy mogą liczyć na odszkodowania.
Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka poinformował, że w ostatnich dniach wykryto chorobę w gospodarstwie zagrodowym na Słowacji i w dużej fermie indyków na Węgrzech, także bez przypadków potwierdzonych u ptactwa dzikiego. Również tam wystąpił szczep ptasiej grypy N5H8, pochodzący z północnej Afryki.
Dyrektor Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Krzysztof Niemczuk podkreślił, że choć wirus jest "wysoce zjadliwy" dla drobiu, nie jest niebezpieczny dla ludzi - wynika to z badań.
Jak mówił profesor, tak skonstruowany wirus pojawił się w 2018 r. na kontynencie afrykańskim - od Egiptu poprzez środkową Afrykę, kończąc na Republice Południowej Afryki. Zdaniem profesora, trudno wyjaśnić, skąd wziął się w Polsce, "ponieważ nie mamy wektora", któremu można by przypisać sprawstwo choroby. Na obecnie potwierdzonych 11 ognisk znaleziono tylko jednego zakażonego jastrzębia, "który jako padlinożerca mógł zarazić się wirusem od ptaków, które były przygotowywane do utylizacji" - zaznaczył Niemczuk.
Dyrektor Instytutu dodał, że w innych krajach europejskich do niedawna nie było ptasiej grypy, stąd pytanie, dlaczego ten wirus znalazł się właśnie w Polsce. Dodał, że do lekarzy powiatowych zostało skierowane pismo dotyczące poszukiwania padłych ptaków, ale do tej pory nie są one znajdowane. Niemczuk pytany przez senatorów, czy jest możliwe, by wirus przeniósł się z Afryki z wiatrem, stwierdził, że nie ma takiej możliwości. Z francuskich badań wynika, że wirus grypy ptaków z powietrzem może maksymalnie przenieść się na odległość 130 metrów.
