IZP: Sektor drobiarski w Polsce załamał się na wszystkich poziomach
Z tak potężnym kryzysem branża nie borykała się od wielu lat. Zdecydowanie największe straty ponoszą hodowcy znajdujący się poza integracjami, którzy są "skazani” na wolnorynkowe ceny skupu - czytamy w analizie przygotowanej przez Izbę Zbożowo-Paszową.

IZP przypomina, że Polska branża drobiarska ma status największego producenta drobiu w UE.
- W ostatnich miesiącach produkcja osiągnęła chyba swój pułap możliwości (pułap determinowany ostatnimi wydarzeniami). Dynamika wzrostu produkcji drobiu na przestrzeni ostatnich lat to przede wszystkim związanie jej z eksportem, przede wszystkim mięsa z produkcji kurcząt brojlerów i w mniejszym stopniu indyków - czytamy w analizie.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Zdecydowanie największym czynnikiem determinującym koszty chowu drobiu są pasze. Ich udział może wynosić min. 70 % udziału w kosztach ogólnych produkcji.
- Ceny skupu kurcząt brojlerów spadły, a indyków obniżyły się drastycznie i są najniższe od 10 lat. Koszty produkcji od września szybują w górę. Mamy rekordowo wysokie ceny zbóż, śruty sojowej i tłuszczy, co kompletnie zaburzyło ekonomiczny sens prowadzenia produkcji. Hodowcy ponoszą ogromne straty finansowe. Taka sytuacja wywołuje efekt domina, który prowadzi do załamania sektora drobiarskiego w Polsce na wszystkich poziomach - zaczynając od stad rodzicielskich, poprzez wylęgarnie, wytwórnie pasz, lekarzy weterynarii, dostawców wyposażenia i usług, kończąc na ubojniach i zakładach przetwórczych. Z tak potężnym kryzysem branża nie borykała się od wielu lat. Zdecydowanie największe straty ponoszą hodowcy znajdujący się poza integracjami, którzy są "skazani” na wolnorynkowe ceny skupu - wskazują autorzy opracowania.
Pod koniec 2020 roku, po wzroście cen pasz, koszt produkcji kilograma żywego kurczaka wynosiły nie mniej niż 3,20 zł. Wiele ubojni proponowało cenę zakupu 2 zł, a nawet niższą. Otrzymując cenę 1,80 zł za kilogram żywca drobiowego, hodowca dokłada do każdego kilograma żywca - 1,10 zł i więcej. W nieco lepszej sytuacji są hodowcy zintegrowani, połączeni umowami współpracy z większymi ubojniami drobiu. Poziom opłacalności ich produkcji jest korygowany o wyższe ceny skupu.
- W wielu przypadkach hodowcy zawieszają produkcję i ograniczają kolejne wstawienia. Za tym idzie mniejsza sprzedaż pasz. Sytuację jeszcze bardziej komplikuje występowanie grypy ptaków. Również sytuacja z salmonellą nie wpływa pozytywnie na eksport mięsa drobiowego. Na rynku wewnętrznym ceny bardzo mocno różnią się w zależności od regionu Polski. Odnotowywane są zmiany i kilkudziesięciogroszowe wahania z dnia na dzień (w jedną i drugą stronę). Innymi słowy również sytuacja lokalna, gdzie pojedyncze duże zlecenia eksportowe (lub ich brak) albo decyzje sieci marketów potrafią mocno wpływać na ceny - wskazuje IZP.
Wszystko to powoduje, że mamy bardzo trudną sytuację ekonomiczną zakładów ubojowych, co widoczne jest w dużej podaży mięsa w chłodniach. W ostatnim czasie cena nieco odbija po bardzo głębokim zejściu w dół, ale przed sektorem również kolejne ważne rzeczy: jak ostatecznie ukształtują się relacje handlowe z Wielką Brytanią oraz rozwój grypy ptaków. To są kolejne determinanty, które niewątpliwie wpłyną na kondycję tego sektora w najbliższych miesiącach.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.