Jarosław Krzyżanowski: Odejście od plastikowych opakowań zwiększy zjawisko marnowania żywności
- Dzisiaj sieci handlowe wyrzucają 40 proc. mięsa, mimo że jego termin przydatności jest bardzo długi dzięki opakowaniom plastikowym. Jeśli zejdziemy na bardziej ekologiczne tacki z kukurydzy to spadamy co najmniej o 50 proc. z terminem przydatności. Jeśli się dziś wyrzuca takie ilości mięsa, to ile się będzie wyrzucało wtedy? - pytał Jarosław Krzyżanowski, właściciel spółki KPS Partners i mniejszościowy udziałowiec QFG Food Group podczas konferencji UPEMI "Spotkanie z jakością"

Jarosław Krzyżanowski przyznał, że żadna państwowa inspekcja nie kontroluje zakładów mięsnych tak wnikliwie jak sieci handlowe.
- Żadna inspekcja nie jest tak dociekliwa jak nasi klienci, którzy dosłownie liczą nas do każdego kilograma zakupionego mięsa. W państwowych inspekcjach nie potrafią tego robić do dzisiaj i mówię to z przykrością. Certyfikaty produkcyjne są ważne, ale równie ważne jest podnoszenie świadomości konsumenta. Dziś w UE nie możemy mówić "dobre, bo polskie" Jednak Niemcy jakoś sobie z tym radzą i tamtejsi konsumenci wybierają niemieckie produkty - dodał.
Krzyżanowski sporo miejsca poświęcił kwestiom związanym z ochroną środowiska.
- Mówimy, że hodowla zwierząt jest straszna bo zatruwa środowisko, ale samochody, którymi przewozimy zwierzęta również. Ostatnio mamy nagonkę na plastik, ale popatrzmy ile kosztuje wyprodukowanie słoików i ich przewiezienie. Jeden samochód opakowań plastikowych to 40 tirów słoików w jedną stronę. Tak więc jak przeliczymy emisję CO2 z tych samochodów to wcale plastik nie jest taki zły, biorąc pod uwagę wyprodukowanie i przewiezienie alternatyw. Sprawdzaliśmy to wielokrotnie - dodał.
Właściciel ubojni drobiu KPS Partners wskazał, że sieci handlowe mocno chcą odchodzić od plastikowych opakowań na mięso.
- Dzisiaj sieci w Anglii wyrzucają 40 proc. mięsa, mimo że termin przydatności jest bardzo długi dzięki opakowaniom plastikowym. Jeśli zejdziemy na bardziej ekologiczne, np. tacki z kukurydzy to spadamy co najmniej o 50 proc z terminem przydatności. Jeśli się dziś wyrzuca takie ilości mięsa to ile się będzie wyrzucało wtedy? Dużo więcej i warto sobie to uświadomić - wskazał.
Krzyżanowski przyznał, że mięso jest dziś zbyt tanie.
- Powinno być droższe, ponieważ za dużo żywności jest niszczone. Może nie będę popularny, ale mięso nie musi być jedzone codziennie. Powinno się ograniczyć jego spożycie i jeśli będzie droższe to ten proces na pewno nastąpi. Jeżeli będą większe wymagania dla producentów, cena mięsa pójdzie w górę. Obecnie nie możemy podnieść cen, ponieważ zalewa nas tanie mięso z zewnątrz. Natomiast jeśli mięso będzie droższe, ograniczymy także marnowanie żywności - podsumował.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.